Ten film widziałem po raz pierwszy podczas Festiwalu Horroru we Wrocławiu. Teraz wrócił do mnie wraz z drugą częścią Masters of Horror. Gdyby nie film Tobe Hoopera nigdy bym go nie kupił.
Japońskie "Piętno" (Imprint Japonia 2006) wyprowadza z równowagi.