Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania Mears, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania Mears, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 maja 2009

Piątek trzynastego: niepotrzebna przeróbka

Seria Piątku trzynastego pamiętam zrobiła na mnie wielkie wrażenie w latach 80. Z niecierpliwością czekałem, więc na nowy film o Jasonie. Kto bowiem nie czeka na nowy film o zabójcy w hokejowej masce? Okazało się, że niepotrzebnie.

Film Marcusa  jest solidnym horrorem. Ale przyszło mu się zmierzyć z legendą. Ale jak widać ten reżyser lubuje się w powtórkach - kilka lat temu mieliśmy okazję zobaczyć jego wersję Teksańskiej masakry piłą mechaniczną. W obu przypadkach oryginałom nie dorównał. Nie udało mu się to, co się udało Robiemu Zombie z Halloween. Ale przeróbki dobrze się ogląda.

wtorek, 17 stycznia 2012

Kanibale patrzą ze wzgórz po raz drugi!

Pierwszą część nowej wersji Wzgórz (oryginał pochodzi z 1977 i wyreżyserował go Wes Craven), które mają oczy obejrzałem w kinie i zrobiły na mnie spore wrażenie, ale kontynuacja (The Hills Heave Eyes 2 USA 2007) w domu wcale nie była gorsza.

Oczywiście, co podkreślam, trzeba mieć świadomość z jakim filmem przychodzi nam się zmierzyć. To klasa D, E lub nawet F. I w takiej sytuacji jest potrzebna duża wyrozumiałość dla twórców. Ja taką miałem i na domowym seansie dobrze się bawiłem. Od samego początku robiłem zakłady, który z młodych żołnierzy z Gwardii Narodowej zginie pierwszy i jakiego rodzaju czeka go śmierć. No i oczywiście kto przeżyje, bo wiadomo, że trup będzie się ścielił gęsto. I rzeczywiście zmutowani kanibale z jaskiń zabijali po kolei, krew bryzgała, flaki latały we wszystkie strony. Jednym zdaniem: ubaw po pachy!

piątek, 23 lipca 2010

Strzeż się Predators!

Nie wiem czemu, ale od początku czułem, że Predators to nie będzie dobry film. Zniechęcony jednak przez znajomych z pracy do trzeciej części Zmierzchu wybrałem się właśnie na Predatorów. I to nie był dobry pomysł...

Właściwie mógłbym napisać nie idźcie na ten film! Nie idźcie tą drogą. Bo jest to straszne ... hmm, straszny gniot! Może należało już zostawić ten pomysł i nie zarabiać pieniędzy na siłę. Chociaż pomysł był może nawet i niezły. Banda zbirów z Ziemi zostaje zrzucona na bliżej nieokreśloną planetę by walczyć z Predatorami, a dokładniej by Predatorzy mogli na nich polować. Mamy tu żołnierza z Afryki, mafiozę z Azji, porywacza z Meksyku, agentkę Mossadu i byłego zawodowego wojskowego z USA, a nawet seryjnego zabójcę i psychopatę. Razem muszą stawić czoło Obcym.

niedziela, 3 lipca 2016

Zombie SS wracają i pozostawiają krwawy śnieg

Jakbym chciał opisać Wam o tym o czym jest ten film (Dead Snow 2: red vs dead Islandia, Norwegia 2014). to nie uwierzylibyście. Już pierwsza część wprawiła mnie w zdumienie, o czym pisałem pięć lat temu

W pierwszej części grupa młodych ludzi wybiera się w góry na narty. Niemal wszyscy zostają zabici przez oddział niemieckich żołnierzy - zombiaków z SS, którzy zostali zabici podczas II wojny światowej. Przeżył tylko Martin (Vegar Hoel - Zombie SS, Hansel i Gretel: Łowcy czarownic), który ugryziony przez jednego z Zombiaków odciął sobie rękę. I to on będzie naszym głównym bohaterem. Udaje mu się co prawda uciec martwym SS-manom, ale wpada w ręce policji. Okazuje się, że lekarze myśląc, że znaleziona w samochodzie ręka należy do niego przyszyli mu rękę dowódcy oddziału SS pułkownika Herzoga (Orjan Gamst - Zombie SS), która zaczyna żyć swoim życiem i mordować przypadkowo spotkane osoby.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga