Nie wiem czemu, ale od początku czułem, że Predators to nie będzie dobry film. Zniechęcony jednak przez znajomych z pracy do trzeciej części Zmierzchu wybrałem się właśnie na Predatorów. I to nie był dobry pomysł...
Właściwie mógłbym napisać nie idźcie na ten film! Nie idźcie tą drogą. Bo jest to straszne ... hmm, straszny gniot! Może należało już zostawić ten pomysł i nie zarabiać pieniędzy na siłę. Chociaż pomysł był może nawet i niezły. Banda zbirów z Ziemi zostaje zrzucona na bliżej nieokreśloną planetę by walczyć z Predatorami, a dokładniej by Predatorzy mogli na nich polować. Mamy tu żołnierza z Afryki, mafiozę z Azji, porywacza z Meksyku, agentkę Mossadu i byłego zawodowego wojskowego z USA, a nawet seryjnego zabójcę i psychopatę. Razem muszą stawić czoło Obcym.
Właściwie mógłbym napisać nie idźcie na ten film! Nie idźcie tą drogą. Bo jest to straszne ... hmm, straszny gniot! Może należało już zostawić ten pomysł i nie zarabiać pieniędzy na siłę. Chociaż pomysł był może nawet i niezły. Banda zbirów z Ziemi zostaje zrzucona na bliżej nieokreśloną planetę by walczyć z Predatorami, a dokładniej by Predatorzy mogli na nich polować. Mamy tu żołnierza z Afryki, mafiozę z Azji, porywacza z Meksyku, agentkę Mossadu i byłego zawodowego wojskowego z USA, a nawet seryjnego zabójcę i psychopatę. Razem muszą stawić czoło Obcym.