Żarty żartami, ale "Na skraju jutra" (Edge of Tomorrow USA 2014) to naprawdę bardzo dobre widowisko SF z Tomem Cruisem w roli głównej. Pomaga on ratować świat zaatakowany przez przebiegłych obcych.
Lubię Toma Cruise (Wywiad z wampirem, Wojna światów, Raport mniejszości, Legenda) i filmy z tym aktorem. Na pewno zawsze można się spodziewać superprodukcji z atrakcyjnymi efektami specjalnymi. A przecież o to w filmach SF chodzi, nieprawdaż? I tak jest tym razem. Cage jest majorem amerykańskiego wojska pracującym w biurze prasowym. Ponieważ jednak próbuje zaszantażować głównodowodzącego sił ziemi walczących z obcymi - generała Brighama (Brendan Gleeson - Osada, A.I - sztuczna inteligencja, Aligator - Lake Placid, 28 dni później, cykl Harry Potter, Beowulf) trafia, jako dezerter, do jednostki, która następnego dnia ma zaatakować wroga.
Lubię Toma Cruise (Wywiad z wampirem, Wojna światów, Raport mniejszości, Legenda) i filmy z tym aktorem. Na pewno zawsze można się spodziewać superprodukcji z atrakcyjnymi efektami specjalnymi. A przecież o to w filmach SF chodzi, nieprawdaż? I tak jest tym razem. Cage jest majorem amerykańskiego wojska pracującym w biurze prasowym. Ponieważ jednak próbuje zaszantażować głównodowodzącego sił ziemi walczących z obcymi - generała Brighama (Brendan Gleeson - Osada, A.I - sztuczna inteligencja, Aligator - Lake Placid, 28 dni później, cykl Harry Potter, Beowulf) trafia, jako dezerter, do jednostki, która następnego dnia ma zaatakować wroga.