Po niemal pięciu latach zdecydowałem się na obejrzenie drugiego sezonu świetnego serialu "Gry o tron" (USA, Wielka Brytania 2012). Adaptacja sagi George’a R.R. Martina robi naprawdę wrażenie. Po w miarę spokojnym, wprowadzającym pierwszym sezonie, twórcy – David Benioff i D.B. Weiss – przyspieszają tempo, rozkręcają wojnę pięciu królów i dając nam to, co w "Pieśni lodu i ognia" najlepsze: polityczne szachy, zdrady i brutalną nieprzewidywalność.
Fabuła drugiego sezonu, oparta na "Starciu królów", koncentruje się na rozpadzie królestwa po śmierci Roberta Baratheona. Joffrey (Jack Gleeson) zasiada na Żelaznym Tronie, ale jego władza jest równie krucha, co jego charakter.