Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nick Jonas. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nick Jonas. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 czerwca 2021

Świetny serial na Apple TV: Połączenie oczekujące

Połączenie oczekujące (Calls Francja, USA 2021) to właściwie osiem podcastów, opowiadających o tajemniczych podróżach w czasie. Ich bohaterowie nie mają świadomości, że ich świat może czekać zagłada. 

Apple TV przygotował dziewięć odcinków, trwających od kilkunastu do ponad 20 minut. Właściwie można tego odsłuchać na jeden raz. Ale szkoda by było! Każde z tych opowiadań to perełka, która robi spore wrażenie, każde z nich ma tyle dramatyzmu, co niejeden pełnometrażowy film. Największe wrażenie zrobił na mnie odcinek numer osiem, który opowiada o pilocie samolotu, który od pasażerów dowiaduje się, że jego maszyna rozbiła się.

wtorek, 24 listopada 2020

Powrót do Jumanji

Kolejna część Jumanji zaliczona. Obejrzeliśmy z Filipem Jumanji: następny poziom (Jumanji: The Next Level USA 2019) i spodobało nam się bardziej niż poprzednia część (czytaj recenzję). To co prawda blog, z założenia o horrorach, ale przyzwyczailiście się już chyba, że piszę też o filmach familijnych, w których występuje wątek nadnaturalny - w tym przypadku przeniesienie do świata gry komputerowej.  

Tym razem bohaterowie poprzedniej części wracaj do gry komputerowe, ale w innych ciałach oraz z dodatkowymi, nowymi uczestnikami gry.

piątek, 8 lutego 2019

Jumanji. Jak zagrać w przygodówkę w dżungli?!

Żeby nie było żadnych wątpliwości - Jumanji: Przygoda w dżungli (Jumanji: welcome to the jungle USA 2017) to film przygodowy dla kilkunastolatków. I nie ma nic wspólnego z horrorami, czy nawet produkcjami science fiction. 

Od czasu do czasu oglądam też takie filmy i staram się je zrecenzować. Jeżeli są oczywiście tego warte. A ten wydaje się, że jest warty, chociaż krótkiego opisu. Przyznam szczerze, że Jumanji z Robinem Williamsem z 1995 nie widziałem, na tę produkcję, w reżyserii Jake Kasdana, jakoś się skusiłem. Trwała prawie dwie godziny i przyznam, że ciężko się oglądało.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga