sobota, 10 listopada 2018

"How It Ends". Czy jest droga ucieczki?

Naprawdę bardzo dobry film z Netflixa. Zwlekałem z obejrzeniem, a tu niespodzianka. "How It Ends" (Kanada, USA 2018) ogląda się świetnie, tym bardziej, że film jest nieoczywisty i zostawia wiele okazji do interpretacji, chociażby sama końcówka. 

Nie zgadzam się z opiniami, że twórcy filmu nie wiedzieli jak go skończyć i generalnie nie mieli pomysłu na wyjaśnienie widzom o co w  tym obrazie chodzi. Nie zawsze trzeba dostawać wszystko na tacy, czasami można sobie pomyśleć, po zakończeniu filmu, "ciekawe co się wydarzyło później". I taką okazję właśnie dali nam reżyser David M. Rosenthal i debiutujący scenarzysta Brooks McLaren. A może rzeczywiście nie mieli pomysłu? Tak czy siak, mnie się bardzo dobrze oglądało.


Młody prawnik Will Younger (Theo James - seria Niezgodna, Underworld: wojny krwi, Underworld: przebudzenie) nie lubi się ze swoim przyszłym teściem Tomem Sutherlandem (Forest Whitaker - Windykatorzy - Repo Men, Porywacze ciał, Eksplozja, Gatunek, Bitwa o ziemię, Telefon, Czarna pantera, Azyl, Bagno, Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie, Nowy początek), bardzo nie lubi.  Kiedy jednak nagle podczas rozmowy z narzeczoną Samanthą Sutherland (Kat Graham - Pamiętniki wampirów), łączność telefoniczna zostaje gwałtownie przerwana, a nagły koniec rozmowy poprzedzony jest dziwnymi, bardzo niepokojącymi odgłosami, bez wahania rusza z Tomem, byłym żołnierzem piechoty morskiej, w wielotysięczną podróż do narzeczonej z Chicago do Seattle. Muszą jechać samochodem bo wszystkie loty zostały odwołane, komórki nie działają, a wojsko zamykam autostradę. Kraj pogrążony jest w chaosie. Dodatkowo na całym świecie odnotowywane są niepokojące zjawiska klimatyczne. Nikt nie informuje co się dzieje. Przestaje działać radio i telewizja, nie ma prądu. A w drodze pełno jest bandytów, którzy polują na podróżnych, aby zdobyć na przykład benzynę. Will i Tom próbują przetrwać, a przy tym nie stracić wrażliwości na los innych, tych, którzy potrzebują pomocy.



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga