Skusiłem się na film "Horror Story" (Indie 2013), który niedawno znowu pojawił się na Netflixie. Gdybym wcześniej sprawdził, że to film rodem z Azji pewnie bym się zastanowił, bo nie przepadam za azjatyckim kinem grozy.
Azjatyckie horrory dzielą się na takie, które są mega drastyczne i trudno się je ogląda, bo jednak normalny człowiek nie przepada za nadmiernym okrucieństwem, straszne (i jest ich sporo) i te po prostu nudne. I do ostatniej kategorii należy Horror Story. Jest to opowieść o grupie przyjaciół, która świętuje sukces jednego z nich, wybierającego się za granicę aby zrobić karierę. Kiedy w knajpce popijają alkohol, już nad ranem, oglądają w telewizji wiadomość o przedsiębiorcy, który popełnił samobójstwo w miejscowym, zamkniętym hotelu.
Azjatyckie horrory dzielą się na takie, które są mega drastyczne i trudno się je ogląda, bo jednak normalny człowiek nie przepada za nadmiernym okrucieństwem, straszne (i jest ich sporo) i te po prostu nudne. I do ostatniej kategorii należy Horror Story. Jest to opowieść o grupie przyjaciół, która świętuje sukces jednego z nich, wybierającego się za granicę aby zrobić karierę. Kiedy w knajpce popijają alkohol, już nad ranem, oglądają w telewizji wiadomość o przedsiębiorcy, który popełnił samobójstwo w miejscowym, zamkniętym hotelu.