Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dan Hedaya. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dan Hedaya. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 maja 2025

Commando: testosteron, VHS i złote czasy kina akcji

Nie będę udawał obiektywizmu. "Commando” (USA 1985) to jeden z tych filmów, które ukształtowały mój gust, zanim w ogóle wiedziałem, co to jest kino gatunkowe. Pamiętam go z kaset VHS – wypożyczanych, przegrywanych, kupowanych. To był rytuał. I Arnold był jego kapłanem!

"Commando” to kino akcji w najczystszej postaci – nieskażone ironią, pozbawione autotematycznego mrugania okiem, które tak często psuje współczesne "powroty do lat 80.”. Reżyser Mark L. Lester nie bawi się w subtelności. Zamiast tego serwuje 90 minut czystego testosteronu: pościgi, wybuchy, strzelaniny i Arnolda w szczytowej formie.

czwartek, 10 sierpnia 2023

Obcy numer 4: Przebudzenie

Ciekawe jest, że filmy, które kiedyś nie zrobiły na mnie zbyt dużego wrażenia, a wręcz przeciwnie, po latach bardzo mi się podobają. Tak właśnie było z Obcym: Przebudzenie (Alien: Resurrection USA 1997). Może wówczas miałem zbyt duże oczekiwania, bo przecież i pierwsza i druga część stały się pozycjami kultowymi w historii kina SF. 

Czwarta część Obcego, podobnie jak trzecia jest bardzo specyficzna. Reżyserem Obcego 3 był David Fincher. I to zdecydowanie widać, tak samo, jak na czwartej części swoje piętno odcisnął francuski reżyser Jean-Pierre Jeunet, znany z takich filmów, jak: Miasto zaginionych dzieci, Amelia, czy Delicatessen.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga