sobota, 27 lutego 2016

Miasteczko, które bało się się zmierzchu... a twórcy nie bali się recenzji?!

Muszę przyznać, że rzadko ostatnio mam tak radykalne opinie na temat oglądanych filmów (może je dobrze dobieram?), ale Miasteczko, które bało się zmierzchu (The Town That Dreaded Sundown USA 2014) naprawdę może zniechęcić do oglądania czegokolwiek. 

Co by tu nie mówić/nie pisać - reżyser Alfonso Gomez-Rejon (co ciekawe twórca serialu American Horror Story - recenzja sezonu numer 1) oraz scenarzyści: Roberto Aquirre-Sacasa (Carrie, Supergirl) i Earl E. Smith (piszący scenariusze ostatnio w latach 70. ub. wieku - The Shadow of Chikara, The Legend of Boggy Creek, The Town That Dreaded Sundown) nakręcili strasznego gniota, którego absolutnie nie warto oglądać. Co ciekawe drugi ze scenarzystów - Smith napisał scenariusz do filmu, na podstawie którego powstało (a raczej kontynuowane jest) Miasteczko... - The Town That Dereade Sundown.


W dużym skrócie - młoda kobieta - Jami (Addison Timlin - Odd Thomas - pogromca zła) wybiera się z przyjacielem na film, który opowiada o zbrodniach sprzed lat w ich miasteczku. Jadą w ustronne miejsce, zaczynają się całować i... Tak, tak! Pojawia się zbrodniarz sprzed lat. Atakuje młodego mężczyznę, a Jami ucieka. Później trup ściele się gęsto. Czy to naśladowca? Kto był zbrodniarzem przed laty? Młoda kobieta musi zmierzyć się z tymi pytaniami.

A My? My musimy zmierzyć się z nudą, ziewaniem i chęcią przełączenia kanału z HBO na inny...



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga