Muszę przyznać, że ten film jest naprawdę rewelacyjny. Przynajmniej w 3/4 każdy miłośnik horrorów będzie go oglądał z zapartym tchem!
Jednak co superprodukcja to superprodukcja, a nazwisko grającego głównego bohatera - pracownika
ONZ Gerry Lane -
Brada Pitta (
Wywiad z wampirem, Siedem, 12 małp, Joe Black) gwarantuje wysoki poziom filmu. Oczywiście czepialscy powiedzą, że to żaden horror, a
Zombie nie straszą, a śmieszą. Ale ja pozostaję przy swoim zdaniu. Zresztą oglądając tego typu horrory często myślę sobie o tym, że te
Zombie to tak naprawdę ludzie, których odrzuca konsumpcyjne społeczeństwo: biedni, chorzy, niezaradni. Kiedy nabiorą siły mogą sprawiać kłopot. Interesujące są też sceny z
Izraela, kiedy okazuje się, że płoty, zapory i mury nie pomagają
Żydom i też stają się ofiarą umarlaków. Czy można
Zombie porównać do
Palestyńczyków oddzielonych grubymi zasiekami od
Izraela? Zbyt odważne porównanie? Być może, ale...