"Drżenie" powodowało u mnie drżenie z nudów. Film reklamowany, jako połączenie "Siedem” i "Szóstego zmysłu” wzbudzał we mnie duże nadzieje, niepotrzebnie...
Pomysł na film był bardzo fajny – detektyw udaremnia napad, niestety w czasie strzelaniny zostaje postrzelona jego żona. Po przebudzeniu zaczyna mieć koszmarne halucynacje i jasnowidzenia. Okazuje się, że są one związane ze śledztwem ws. seryjnego mordercy, które prowadzi jej mąż...
Prawda, że pomysł fajny? No, ale co z tego jak film nudzi, nie przeżyłem żadnych emocji, no może z wyjątkiem ostatnich scen... Może źle podszedłem do tego filmu, ale cóż takie mam wrażenia...
Prawda, że pomysł fajny? No, ale co z tego jak film nudzi, nie przeżyłem żadnych emocji, no może z wyjątkiem ostatnich scen... Może źle podszedłem do tego filmu, ale cóż takie mam wrażenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz