Bardzo dobry, mroczny horror z Netflixa. Temple (Japonia, USA 2017) ma mroczny klimat i naprawdę straszy takich jak ja zwykłych oglądaczy horrorów. Troje amerykańskich turystów wyrusza do Japonii żeby odwiedzić tamtejsze świątynie.
Podczas wyprawy do Japonii Amerykanie znajdują książkę książkę, w której opisana jest tajemnicza świątynia, położona gdzieś w japońskiej dżungli. Od chłopca, którego spotykają w antykwariacie dowiadują się jak tam trafić. I wyruszają....
Na miejscu dowiadują się, że kiedyś do świątyni wybrała się grupa miejscowych dzieci, które już nigdy do domów nie wróciły, a rodzice i ich sąsiedzi zabili miejscowego mnicha, obarczając go odpowiedzialnością za zaginięcie dzieci. Mimo ponurych opowieści, których kontynuacją jest historia chłopca, który wrócił z wyprawy do świątyni z wydłubanymi oczami postanawiają wyruszyć na jej poszukiwanie. Prowadzi ich ten sam chłopiec, którego spotkali w antykwariacie (ale to nie jest, nie, nie ten sam od wydłubanych oczu). I tu zaczyna się historia jak z Blair Witch Project... Mnie naprawdę przestraszyła.. Polecam Wam obejrzenie tego filmu, chociaż zgadzam się z opinią, że nad końcówką to twórcy mogli popracować...
Film możecie zobaczyć na Netflix. Zresztą na tym serwisie znajdziecie szwedzki Rytuał, który kojarzy mi się z Temple.
Podczas wyprawy do Japonii Amerykanie znajdują książkę książkę, w której opisana jest tajemnicza świątynia, położona gdzieś w japońskiej dżungli. Od chłopca, którego spotykają w antykwariacie dowiadują się jak tam trafić. I wyruszają....
Na miejscu dowiadują się, że kiedyś do świątyni wybrała się grupa miejscowych dzieci, które już nigdy do domów nie wróciły, a rodzice i ich sąsiedzi zabili miejscowego mnicha, obarczając go odpowiedzialnością za zaginięcie dzieci. Mimo ponurych opowieści, których kontynuacją jest historia chłopca, który wrócił z wyprawy do świątyni z wydłubanymi oczami postanawiają wyruszyć na jej poszukiwanie. Prowadzi ich ten sam chłopiec, którego spotkali w antykwariacie (ale to nie jest, nie, nie ten sam od wydłubanych oczu). I tu zaczyna się historia jak z Blair Witch Project... Mnie naprawdę przestraszyła.. Polecam Wam obejrzenie tego filmu, chociaż zgadzam się z opinią, że nad końcówką to twórcy mogli popracować...
Film możecie zobaczyć na Netflix. Zresztą na tym serwisie znajdziecie szwedzki Rytuał, który kojarzy mi się z Temple.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz