Czas na kolejny film familijny. Filip wyjechał na wycieczkę, a Ala poprosiła mnie o wyjście do kina. Najbardziej wartościowy z filmów familijnych wydawał mi się "Mój przyjaciel lew" (King Francja, Belgia 2022). I rzeczywiście warto było obejrzeć.
Przesłanie filmu było niezłe. Dzikie zwierzęta powinny żyć w naturalnym środowisku, a nie w zoo, czy w różnego rodzaju parkach rozrywki. Kilkunastoletnia Ignes (Lou Lambrecht) pewnego dnia ze zdumieniem odkrywa, że w jej domu pojawiło się małe lwiątko. Szybko okazuje się, że jest ono poszukiwane, jako dzikie zwierzę, a wszystkie media huczą już na ten temat.