Sam już nie pamiętam, co mnie aż tak wkurzyło w tym filmie, bo przecież chyba raz w życiu (właśnie wtedy) wyszedłem z kina. Tym bardziej to dziwne, że książki Howarda wówczas uwielbiałem! No, ale nic to. Dlatego na wszelki wypadek na nową wersję Conana w reżyserii Marcusa Nispiela (Teksańska masakra piłą mechaniczną, Piątek 13, Tropiciel, Hack/Slash, Exeter), który, jak widać, lubuje się w powtórkach, nie poszedłem do kina, ale poczekałem aż pojawi się na dvd.
Zwłaszcza, że jak już nieraz pisałem 3D nie jest dla mnie żadną atrakcją, a wręcz przeciwnie.
Po obejrzeniu filmu trzeba przyznać, że szału nie ma, ale jakiegoś obciachu też nie. Ot jeden z tych filmów, co je oglądasz i od razu zapominasz. Conana zagrał Jason Momoa znany miłośnikom "Gry o tron", a towarzyszą mu m.in.:
Stephen Lang (Projekt X, Adwokat diabła, Detoks, Avatar, Nie oddychaj, Exeter)
Rachel Nichols (Amityville, Mroki lasu, Star Trek)
Ron Perlman (Polowanie na czarownice, Obrońcy życia, Hellboy 1 i 2, Kroniki mutantów, Ostatnia zima, Blade II, Obcy: przebudzenie, Pierwotna siła, Grobowiec diabła, Outlander, Król skorpion 3)
Rose McGowan (Krzyk, Odwieczny wróg, Grindhouse: Planet Terror, Death Proof, Dead Awake, Roznosiciel)
Bob Sapp (Devilman, Izo, Elektra)
Leo Howard (Andron)
Steven O'Donnell (Zarżnięci żywcem)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz