piątek, 28 lutego 2020

Jeżdziec bez głowy. Mroczna opowieść Tima Burtona

Wreszcie była okazja, by sobie przypomnieć baśniową opowieść Tima Burtona Jeździec bez głowy (Sleepy Hollow USA, Niemcy 1999). To mroczna opowieść o tajemniczym napastniku, który zabija obcinając swoim ofiarom głowy. 

Tim Barton był niegdyś jednym z moich ulubionych twórców. Nakręcił Sok z żuka, Batmana, Powrót Batmana, Edwarda Nożycorękiego, Marsjanie atakują, Planetę małp, Gnijącą pannę młodą, Sweeneya Todda i Mroczne cienie.
Jednym z ulubionych aktorów tego reżysera (i także moim), który zagrał główną rolę także w tym filmie, jest Johnny Depp, który grał m.in. w Koszmarze z ulicy Wiązów, Edwardzie Nożycorękim, Freddy nie żyje, Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, Fantastyczne Zwierzęta: Zbrodni Grindelwalda, Dziewiątych wrotach, Żonie astronauty,  Mrocznych cieniach, Z piekła rodem, cyklu Piraci z Karaibów, Sekretnym oknie i Sweeney'u Todd).

Jeździec bez głowy można nazwać filmem niemal kultowym. Deep gra tu konstabla Crane z Nowego Jorku, który po konflikcie ze swoim przełożonym zostaje wysłany na prowincje aby poprowadzić śledztwo ws. zabójstw w małej osadzie. Morderca pozbawia swoje ofiary głowy. Już po przyjeździe na miejsce konstabl dowiaduje się, że zabójca nie tylko obcina ofiarom głowy, ale sam też jej nie ma. 
Crane szybko orientuje się, że najważniejsi ludzie we wsi coś ukrywają. Po krótkim czasie od przyjazdu staje też, chciałoby się powiedzieć oko w oko, z przeraźliwym jeźdźcem. Okazuje się, że rzeczywiście jest to demon z piekieł. Czy zabija na czyjeś zlecenie? Kto używa magii wobec konstabla? Niespełna dwie godziny mijają błyskawicznie. Film ogląda się tym przyjemniej, że twórcy nie stworzyli tego świata w komputerze, a powstał wskutek żmudnej pracy. świetna scenografia - niesamowite krajobrazy, gęsta mgła, dym, mrok i ponure cienie. A dodatkowo budynki wyglądające jak zamki. A także bohaterowie są nieźle narysowani i na jakiś sposób każdy z nich wzbudza naszą sympatię. Nawet Ci, którzy nie powinni. Każdy ma mroczną tajemnicę, którą prędzej czy później główny bohater odkryje. Ale także sam spragniony miłości konstabl ma swoją tajemnicę. Czy aby na pewno jest tak pragmatyczny i wierzy, że wszystko można wyjaśnić naukowo?
Świetny film Tima Burtona, który pokazuje, że można w staroświecki sposób zrobić naprawdę dobry horror, może nie straszny, ale za to bardzo klimatyczny.
Film powstał na podstawie opowiadania Washingtona Irvinga.


 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga