Dzieciaki zaraz po obejrzeniu zwiastuna "Wojna z dziadkiem" (The War with Grandpa USA 2021) zapowiadały, że koniecznie chcą zobaczyć ten film. Ponieważ mnie też się spodobał, kilka dni temu wybraliśmy się do kina. I warto było. Bardzo dobrze się bawiliśmy.
Zwiastun przypomniał mi trochę film "Poznaj mojego tatę" i jego kontynuacje, w których także grał Robert de Niro (Brazil, Harry Angel, Frankenstein, Godsend, Red Lights, Joker), który w "Wojnie z dziadkiem" gra właśnie dziadka, wojującego ze swoim wnukiem (Oakes Fegley). Dzieciak ma powody, by wypowiedzieć dziadkowi wojnę, bo Ed, zaproszony, ze względu na stan zdrowia, przez swoją córkę, a mamę chłopca (Uma Thurman - Batman i Robin, Jennifer 8, Dom, który zbudował Jack, Korytarzem w mrok, Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej pioruna, Zapłata, Gattaca- Szok przyszłości), zajmuje jego pokój.
Peter tym samym musi się przeprowadzić na strych. Opowiada znajomym ze szkole o tym zdarzeniu, a ci doradzają mu wykurzenie dziadka. I tak się zaczyna...Film jest pełen gagów (nie będę Wam ich opisywał żeby nie psuć zabawy), tych zrozumiałych przede wszystkim dla dzieciaków, ale zdarzają się też takie przeznaczone dla rodziców, nie są jednak zbyt inwazyjne i nie trzeba rumienić się ze wstydu. Film ciągnie Robert de Niro, który ma już swoje lata i chyba role dziadków najbardziej mu będą teraz pasować i jego koledzy. Jeżeli ktoś lubi takie filmy, to polecam!
"Wojnę z dziadkiem" wyreżyserował Tim Hill (Alvin i wiewiórki, Gartfield 2, SpongeBob Film: Na ratunek, Muppety z kosmosu), a scenariusz napisali: Tom J. Astle (Dorwać Smarta, The Invisible Man, Gwiezdne wrota, Jumanji, Po tamtej stronie) i Matt Ember (Dorwać Smarta).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz