To pierwsza książka J.K. Rowling, którą miałem okazję przeczytać do końca. I to na głos, bo przez kilkanaście dni czytałem "Gwiazdkowego prosiaczka" (The Christmas Pig Media Rodzina 2021) swoim dzieciakom. Co prawda to doskonała książka na Boże Narodzenie, ale przed Wielkanocą także się dobrze spisała!
Muszę przyznać, że to bardzo wzruszająca opowieść, a głos nie raz grzązł mi gdzieś w gardle i trudno było czytać dalej. Krótki oddech, chwila na dojście do siebie i czytamy dalej. Uff, dzieciaki nie zauważyły, że ojciec wzruszył się czytając opowieść o pluszowym prosiaczku. A nawet jakby zauważyły, to nie ma się czego wstydzić 8-)
Gwiazdkowy prosiaczek opowiada nam historię małego Jacka, który traci w nieciekawych okolicznościach (wyrzucony przez okno samochodu) swojego ulubionego przytulaka - DP. To mały prosiaczek, który towarzyszył mu od najmłodszych lat. Niestety nie udaje się go znaleźć, a Jack dostaje zamiennika - GP (Gwiazdkowego Prosiaczka), który niestety nie odpowiada jego potrzebom. W Wigilię GP niespodziewanie ożywa i proponuje chłopcu zejście do krainy zagubionych rzeczy, gdzie ma pomóc mu w odnalezieniu DP. Droga będzie niebezpieczna i pełna historii zagubionych zabawek i innych przedmiotów i nie tylko, a niektóre z nich są naprawdę wzruszające. Swoją drogą, czy kiedyś zastanawialiście co się dzieje z zagubionymi rzeczami? Że cierpią gdzieś porzucone i zapomniane? Że niektóre z nich trafiają w szpony przerażającego Lamusa i zostają pożarte?!? Brrr. Trochę ponura ta historia. Ale też jest to poruszająca powieść o przyjaźni i poświęceniu. Na pewno warta przeczytania!
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz