Riley Sager był mi kompletnie nieznany, ale recenzje i opisy jego książki "Wróć przed zmrokiem" (Home before dark, Wydawnictwo kobiece, wydanie 1, 2021) zainteresowały mnie i postanowiłem ją kupić. Przeczytałem błyskawicznie. Czyta się nieźle, ale na długo w pamięci raczej nie zostanie.
Książka opowiada historię Maggie Holt, która wraz z rodzicami wprowadza się do kupionego (bardzo) okazyjnie domu. Ale jak to bywa z okazyjnymi domami, zwykle jest z nimi coś nie tak. A co może z nim być nie tak? Może być nawiedzony. Po ponad 20 dniach rodzina w popłochu wyprowadziła się a ojciec Maggie - dziennikarz - napisał książkę o nawiedzonym domu, w którym mieszkała jego rodzina.
Budząca grozę powieść, reklamowana, jako oparta na faktach, zrobiła furorę, ale nie spodobała się w Varmont, gdzie stał dom Baneberry Hall...Akcja toczy się 20 lat po wydarzenia z Baneberry Hall, ojciec Maggie umiera, ostrzegając ją przed wyjazdem do Vermont. Podobnie przestrzega ją przed odwiedzeniem starego domu jej matka, która rozeszła się z mężem, wkrótce po ucieczce z domostwa. Młoda kobieta wraca jednak do domu, w którym pobytu kompletnie nie pamięta. Chce zweryfikować książkę, czy rzeczywiście opisywała prawdziwe zdarzenia, czy raczej jak się jej wydaje, była wymysłem ojca.
Równocześnie śledzimy wydarzenia z pobytu Maggie w Baneberry Hall, jak zdarzenia sprzed 20 lat opowiadane przez jej ojca. Akcja toczy się szybko aż do zaskakującego finału!
Dobrze napisana powieść, sprawnie technicznie, z niezłą akcją i finałem, ale to jednak tylko zwykłe czytadło. Chociaż z bardzo ciekawym pomysłem na opowiedzenie historii o nawiedzonym domu! I dlatego zapewne sięgnę po kolejną powieść Riley Sagera, ale nieprędko, bo tyle jest ciekawych książek (i komiksów) do przeczytania... A i jeszcze jedno - tytułu nie kumam...
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz