Moja przygoda z Edwardem Lee nie zaczęła się dobrze. Po przeczytaniu kilkudziesięciostronicowej książeczki "Jesteś dla mnie wszystkim" (Dom Horroru 2017) nie za bardzo mam ochotę na przeczytanie kolejnej pozycji tego autora. Kazirodztwo, nekrofilia... To tematy zdecydowanie nie dla mnie!
Książka zaczyna się od opisu seksu ojca z 20-letnią córką, która za jego namową prostytuuje się żeby mieć pieniądze dla nich na narkotyki. Wszystkiemu przygląda się żona mężczyzny. Rozwścieczona zabija męża i córkę, a następnie...
No cóż następnie pozwala miejscowemu, opóźnionemu mężczyźnie na rozwiercenie czaszki dziewczyny i wykorzystaniem dziury do seksu. Błeeeeeeee. Aż się dziwię, że nie skończyłem już w tym momencie. Jakoś jednak przemogłem się i doczytałem do końca. Ale wcale nie było lepiej, chociaż gorzej też nie. Ale czy mogło być gorzej?!Nie wiem, może jeszcze kiedyś dam szanse Lee, widzę, że jego książki mają pozytywne recenzje, sama opowieść była sprawnie napisana, ale na razie mam dosyć. Takie horrory nie są dla mnie...
Moja ocena: 2/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz