Czwarty dzień był wyjątkowo udany. Dwa bardzo dobre filmy – The Mulberry Street i Utkwiony.
Wybrać się samotnie w sobotni wieczór (pierwszy seans o godz. 22.00) wyjątkowo mi się nie chciało. Ale zmobilizowałem się i poszedłem. I nie żałuję. Pierwszy film, mimo że zrobiony niewielkim nakładem finansowym robił duże wrażenie. Opowiada o Nowym Jorku, który atakują szczury. Ale nie szczury są tutaj bohaterami, a ludzie przez nie zarażeni. Stają się potwornymi stworami, które atakują innych ludzi. Oczywiste jest nawiązanie do filmów o Zombie. Film opowiada o lokatorach jednej z kamienic, którzy muszą stawić czoła niebezpieczeństwu. Czy im się uda? Warto żebyście się przekonali sami.