Giganci ze stali (Real Steel Indie, USA 2011) to całkiem przyjemne przygodowe kino familijne. Ale jednak dla dzieciaków starszych niż 8,5 roku, bo Filipa nie wciągnęło. Ja z kolei z przyjemności obejrzałem historię o walkach robotów po raz drugi.
Giganci ze stali w reżyserii Shawna Levy (Stranger Things, cykl: Noc w muzeum) ze scenariuszem Johna Gatinsa (Power Rangers, Lot) to tak naprawdę opowieść o Kopciuszku, dziejąca się w niedalekiej przyszłości. A Kopciuszkiem w tym filmie jest robot Atom, który dostaje szansę na walkę z najlepszą maszyną na świecie. I z tej szansy korzysta.