niedziela, 13 kwietnia 2008

Doomsday, czyli o tym jak zagładę przeżyli punki kanibale!

Doomsday to bardzo dobry film. Co prawda czytałem już w recenzjach, że naiwny, pełen niekonsekwencji, ale mnie się tam bardzo podobał.

To już kolejny film o morderczej zarazie, która pustoszy ziemię. Tym razem zaatakowała Szkocję. Wirus nazwany został Żniwiarzem! Brytyjski rząd decyduje się postawienie 10-metrowego muru i zamknięcie Szkotów wraz z ich problemami. Po prawie 30 latach jednak, kiedy wirus atakuje Londyn okazuje się, że część ludności w Szkocji przetrwała. W poszukiwania szczepionki rusza policjantka, która w przeszłości cudem niemal wywieziona została w ostatniej chwili z zagrożonego terenu. Matka oddaje ją żołnierzom z ostatniego startującego helikoptera. Później już jest jak w Ucieczce z Nowego Jorku i Mad Maxach. Ciekawe jest dla mnie to, że zarazę przeżyli punkowie – kanibale! Zaprawdę to sygnał, że punx nod dead 8-)

To kolejny bardzo dobry film Neila Marshalla. Choć nie tak straszny jak "Zejście” .

5/5 Kostuch

Doomsday Wielka Brytania 2008
105 min.
Scenariusz i reżyseria: Neil Marshall
 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga