Film wyreżyserował (in scenariusz napisał) debiutujący Jan Belci. I wyszło mu to naprawdę nieźle. Zatrudnił młodych, w większości jeszcze słabo rozpoznawalny aktorów, którzy dobrze sprawili się w filmie opowiadającym o masakrze w noc sylwestrową. Grupa młodych ludzi chce miło spędzić Sylwestra, nie spodziewa się jednak, że miłość przerodzi się w nienawiść, głęboko ukryte tajemnice wyjdą na jaw, wiara zostanie zachwiana i przede wszystkim... trup będzie ścielił się gęsto!
Bo najważniejsze w tym filmie jest to, że ofiar jest naprawdę mnóstwo, a zabici zostają nawet, w hmmm, zabawnych okolicznościach.Polecam miłośnikom niemądrych filmów, którzy lubią się dobrze bawić! Ja się bawiłem świetnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz