Od czasu do czasu lubię obejrzeć filmy muzyczne. Po Moleście (czytaj recenzję) nadszedł czas na Kult. Film (Polska 2019). Film, który możecie zobaczyć na Netflix. Kult to kiedyś zespół dla mnie ważny, teraz z ciekawością obejrzałem ten dokument, mimo, że zespołu nie słucham od lat.
Kult raczej pamiętam z lat 80. i początku lat 90., dlatego głównie kojarzy mi się z "Arahją", "Czterema jeźdźcami", "Berlinem", "Posłuchaj to do Ciebie", "Polską" itd, a nawet starszymi kawałkami typu "Zabiłem kolegę na poligonie" czy "Na wschodzie anarchia..".
Później już nie kupowałem kolejnych płyt, chociaż jakimś sentymentem zespół dalej darzyłem i od czasu do czasu wybierałem się na koncert. Potem już nawet to nie. Chociaż teraz chętnie bym kupił pierwsze płyty na winylach. Ale wracając do filmu. Jest to film drogi, i nie dlatego, że sporo kosztował, ale dlatego, że opowiada o podróżach i koncertach zespołu. A Kult naprawdę wiele podróżuje. Czas mija szybko, bo pełno w nim anegdot, ciekawostek i zwykłych opowieści o życiu muzyka. Ale też o profesjonalizmie. Kazik zdradza, że przez pewien czas muzycy byli badani przed wejściem na scenę i przy zejściu alkomatem. Za przekroczenie określonych norm byli karani finansowo. I tego opowieści jest sporo. Jest też sporo miłości, przyjaźni, optymizmu, chociaż nie zawsze jest dobrze. Zresztą zobaczcie sami. Kult to wyjątkowy zespół. Ale to nie oznacza, że film jest wyjątkowy. Ot, ciekawy dokument!Film wyreżyserowała Olga Bieniek (producentka m.in. Układu zamkniętego, Czarnego czwartku), która scenariusz napisała z Leszkiem Gnoińskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz