Tym razem nie udało się nam zobaczyć przygód Kevina (Macaulay Culkin - Synalek, American Horror Story: Podwójny seans), samego w domu w Wigilię, ponieważ po raz pierwszy z dzieciakami wybraliśmy się na godz. 21:00 na Pasterkę. Na szczęście w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia Polsat zafundował nam powtórkę.
Dzieciaki jak zwykle dobrze się bawiły, ja raczej mniej, bo jednak przygody ośmioletniego Kevina wydają mi się mocno przaśne i mocno nieprzystające do naszej rzeczywistości, co akurat nie jest dziwne, bo ten film ma już ponad 30 lat. I to wszystko, co kiedyś było dopuszczalne, dzisiaj jest jakby mniej.Dla tych, co nie oglądali, krótko o fabule. Liczna rodzina Kevina wybiera się na święta do Francji, a on sam, najmłodszy w rodzinie, przez pomyłkę przy liczeniu dzieci, pozostaje sam w wielkim domu. W domu, który na cel wzięli sobie włamywacze (Joe Pesci, Daniel Stern), a którego sąsiad (Roberts Blossom - Christine, Bliskie spotkania trzeciego stopnia) wydaje się być groźnym przestępcą. Rodzice Kevina dopiero w samolocie orientują się, że syn najprawdopodobniej został w domu...
Film wyreżyserował Chris Columbus (Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna, Harry Potter i Komnata Tajemnic, Harry Potter i Kamień Filozoficzny, Piramida strachu, Goonies, Gremliny rozrabiają), a scenariusz napisał John Hughes. Oczywiście oglądając film za wiele się nie zastanawiajcie, na przykład skąd rodzinę McCallisterów stać było na przykład na tak wielki dom 8-) Swoją drogą na temat fenomenu filmu, który zyskał taką popularność w Polsce, mogłyby powstać już prace magisterskie, których autorzy mogliby przeanalizować filmowe sympatie Polaków, którzy uwielbiają w świąteczny wieczór lub po południe zasiąść przed telewizorem i przez ponad 100 minut dobrze się bawić!
1 komentarz:
Świetny artykuł o „Kevinie samym w domu”! Zgadzam się, że to film, który stał się prawdziwą klasyką bożonarodzeniową i wciąż bawi widzów, niezależnie od wieku. Warto zauważyć, że jego sukces wynika nie tylko z doskonałych popisów aktorskich Macaulaya Culkina i Joe Pesciego, ale również z doskonałej reżyserii Chrisa Columbusa i scenariusza Johna Hughesa.
Interesujące jest, jak film w subtelny sposób łączy humor z emocjami, pokazując zarówno dziecięcą zaradność Kevina, jak i ludzkie ciepło w jego relacjach z rodziną i sąsiadami. Ciekawe, że mimo upływu lat „Kevin sam w domu” nadal pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych świątecznych filmów. Czy uważasz, że jest coś, co mogłoby zostać lepiej rozwinięte w tej produkcji?
Prześlij komentarz