Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alyssa Milano. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alyssa Milano. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 maja 2025

Commando: testosteron, VHS i złote czasy kina akcji

Nie będę udawał obiektywizmu. "Commando” (USA 1985) to jeden z tych filmów, które ukształtowały mój gust, zanim w ogóle wiedziałem, co to jest kino gatunkowe. Pamiętam go z kaset VHS – wypożyczanych, przegrywanych, kupowanych. To był rytuał. I Arnold był jego kapłanem!

"Commando” to kino akcji w najczystszej postaci – nieskażone ironią, pozbawione autotematycznego mrugania okiem, które tak często psuje współczesne "powroty do lat 80.”. Reżyser Mark L. Lester nie bawi się w subtelności. Zamiast tego serwuje 90 minut czystego testosteronu: pościgi, wybuchy, strzelaniny i Arnolda w szczytowej formie.

piątek, 21 stycznia 2022

Bez wahania. Pierwszy film oglądany na podglądzie

No niestety nie wiem, co nas podkusiło. Żona zaproponowała obejrzenia nowości z Netflixa. Trafiło na "Bez wahania" (Brazen USA 2022), film, który z pozoru wydawało się, że może być ciekawy. Ja, co prawda proponowałem "Łabędzi śpiew" z Appla, ale przystałem na propozycję...

No cóż. Od samego początku widać było, że to nie będzie dobry film. Baaa, że to będzie zły, a nawet bardzo zły film. Fatalnie zagrany, z kiepskimi aktorami (totalne drewna), kiepsko nakręcony z mega naiwnym scenariuszem. Jednym czy dwoma słowami - samo zło! Nie polecam Wam i trzymajcie się z dala od filmów, które są na liście najchętniej oglądanych produkcji na Netflix Polska!

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga