Nie będę ukrywał. Po 20 minutach myślałem, że wyłączę ten film, a Wam stanowczo odradzę jego oglądanie. Na szczęście jednak tego nie zrobiłem, a Semum okazał się całkiem niezłym horrorem.
Na początku trudno przyzwyczaić się do języka, którego używają główni bohaterowie, no, ale dla weteranów kina azjatyckiego nie będzie to problem 8-) Film na początku jest nudny, akcja się wlecze, ręka aż się rwie by nacisnąć przycisk "stop". Ale później akcja się rozkręca, pojawiają się nawet ciarki i gęsia skórka. Tak, tak! Niektóre sceny robią duże wrażenie, przynajmniej mnie poruszyła scena przejechania kota.