Omen (USA, Wielka Brytania 1976) to pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów kina grozy, ale także dla wszystkich kinomaniaków. Jeden z najlepszych horrorów w historii, o ile nie najlepszy. Moim zdaniem o ten tytuł walczy właśnie film Richarda Donnera i Egzorcysta Williama Friedkina.
Krótko o fabule, choć pewnie wszyscy ją znają - syn nowego ambasadora USA w Londynie rodzi się martwy, tak przynajmniej dowiaduje się dyplomata od szpitalnego kapelana (Martin Benson), który jednocześnie proponuje mu adopcję nowonarodzonego chłopca, którego matka umarła w trakcie porodu. Dziwny zbieg okoliczności, prawda? Oczywiście jest to podejrzane, jak myślicie i szybko okazuje się, że coś jest nie tak.