środa, 29 maja 2019

Denzel Washington Bez litości

Nadrabiam zaległości w oglądaniu filmów z Denzelem Washingtonem i w czasie wakacji w Hiszpanii udało mi się obejrzeć między innymi pierwszą część filmu Bez litości (The Equalizer USA 2014). Opowieść o Robercie McCall - byłym żołnierzu amerykańskich służb specjalnych, który po uznaniu za zmarłego, żyje sobie spokojnie jak pracownik sklepu z artykułami budowlanymi. 

McCall prowadzi spokojne życie, pomaga kolegom z pracy (i nie tylko), po pracy odwiedza bar, gdzie czyta książkę "Stary człowiek i morze", pije herbatę i rozmawia z młodą kobietą, która przedstawia się, jako początkująca piosenkarka.
Trudno jednak nie zorientować się szybko, że Teri (Chloe Grace Mortez - Carrie, Amityville, Piąta fala, Wicked Little Things, Suspiria, Room 6, Poświęcona ziemia, Oko, Kick-Ass, Kick-Ass 2, Pozwól mi wejść, Mroczne cienie) jest prostytutką. Pewnego dnia zostaje pobita przez klienta, a kiedy mu oddaje, jej "pracodawca" dla przykładu maltretuje ją. Teri trafia do szpitala a Robert postanawia się zemścić. Staje naprzeciwko rosyjskim gangsterom.

To nie jest typowy film sensacyjny. Opowieść w reżyserii Antoine Fuqua (Bez litości 2) i scenariuszem Richarda Wenka (Wamp, Bez litości 2) jest mroczna i przykuwa uwagę. Co prawda bohater grany przez Denzela jest niezniszczalny i pokonuje nieprzyjaciela, ale nie jest to wszystko oczywiste. Niby dobry bohater, ale wydaje się, że lubuje się w przemocy i zabijaniu. Przykuwają uwagę rozmowy między przeciwnikami. No i oczywiście bardzo dobra gra głównego bohatera, chociaż trzeba przyznać, że nie jest to najlepszy film z jego udziałem...


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga