Wiele miesięcy zwlekałem z obejrzeniem "Domu z papieru" (La casa de papel Hiszpania 2017) obawiając się, że jak zacznę to kompletnie wsiąknę, a do zobaczenia są aż trzy sezony. W końcu jednak zacząłem. I muszę przyznać, że serial Alexa Pina (Statek), jest bardzo dobry.
Bardzo lubię język hiszpański, co jest dodatkowym plusem tego serialu, który opowiada nam o napadzie grupy przestępców na hiszpańską mennicę narodową. Rabusie, każdy z nich ma pseudonim, który jest jednocześnie nazwą miasta, mają nadzieję na wielki, miliardowy łup. Zaplanowali bowiem drukowanie banknotów w czasie pobytu w mennicy.
Ich zabezpieczeniem ma być kilkudziesięciu zakładników.
Na zewnątrz reprezentuje ich niejaki Profesor (Alvaro Morte - Fatamorgana). Co ciekawe, skok jest zaplanowany perfekcyjnie. Profesor, który zorganizował napad na mennice przewidział praktycznie wszystkie ruchu policji. Nic więc dziwnego, że z coraz większym podziwem oglądamy kolejne odcinki. A w pierwszym sezonie jest ich aż 13. Ale to nie jest za dużo, bowiem po skończeniu każdego z odcinków chcesz natychmiast oglądać następny. Celowo nie piszę Wam zbyt wiele o fabule żeby nie zepsuć zabawy. Ale jest naprawdę świetna. Nic więc dziwnego, że po skończeniu pierwszego sezonu zaraz zabraliśmy się z Żoną za oglądanie drugiego.
Polecam Wam bardzo ten serial! Jeszcze póki są wakacje, nadróbcie zaległości, jeśli jeszcze nie widzieliście 8-) I jeszcze ta świetna muzyka z moim ulubionym partyzanckim motywem "Bella ciao"!
Bardzo lubię język hiszpański, co jest dodatkowym plusem tego serialu, który opowiada nam o napadzie grupy przestępców na hiszpańską mennicę narodową. Rabusie, każdy z nich ma pseudonim, który jest jednocześnie nazwą miasta, mają nadzieję na wielki, miliardowy łup. Zaplanowali bowiem drukowanie banknotów w czasie pobytu w mennicy.
Ich zabezpieczeniem ma być kilkudziesięciu zakładników.
Na zewnątrz reprezentuje ich niejaki Profesor (Alvaro Morte - Fatamorgana). Co ciekawe, skok jest zaplanowany perfekcyjnie. Profesor, który zorganizował napad na mennice przewidział praktycznie wszystkie ruchu policji. Nic więc dziwnego, że z coraz większym podziwem oglądamy kolejne odcinki. A w pierwszym sezonie jest ich aż 13. Ale to nie jest za dużo, bowiem po skończeniu każdego z odcinków chcesz natychmiast oglądać następny. Celowo nie piszę Wam zbyt wiele o fabule żeby nie zepsuć zabawy. Ale jest naprawdę świetna. Nic więc dziwnego, że po skończeniu pierwszego sezonu zaraz zabraliśmy się z Żoną za oglądanie drugiego.
Polecam Wam bardzo ten serial! Jeszcze póki są wakacje, nadróbcie zaległości, jeśli jeszcze nie widzieliście 8-) I jeszcze ta świetna muzyka z moim ulubionym partyzanckim motywem "Bella ciao"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz