Nieczęsto zdarza mi się oglądać filmy w samolocie i jeszcze rzadziej – zapomnieć, że jestem nad oceanem. A jednak 1917 ( USA, Wielka Brytania, Indie, Hiszpania, Kanada 2019) Sama Mendesa zrobił całkowicie mnie pochłonął. Oglądałem go w trakcie lotu do Nowego Jorku i przez dwie godziny nie istniało nic poza tym, co działo się na ekranie.
To nie jest klasyczny film wojenny. Nie chodzi w nim o wielkie bitwy ani o ideologię. Chodzi o bieg – dosłownie i metaforycznie. Dwóch młodych brytyjskich żołnierzy zostaje wysłanych z misją dostarczenia wiadomości, która może ocalić setki istnień. I to, co robi Mendes z tą prostą fabułą, to mistrzostwo świata.