Pierwszy sezon Designated Survivor był zdecydowanie lepszy, ale to nie oznacza, że kontynuacja była zła. Była po prostu bardziej kameralna...
Pierwszy sezon oglądałem z prawdziwą przyjemnością (pisałem o ty tutaj), tym bardziej, że lubię Kiefera Sutherlanda (Lustra, Złodziej życia, Flatliners, Mroczne miasto). Drugi też, ale zaczęło mnie drażnić to, że większość scen zbudowanych jest w jeden sposób. ktoś wchodzi do pokoju, wychodzi, a wchodzi ktoś następny itd. Mniej scen bardziej widowiskowych, chociaż i tych nie brakowało. Zdarzały się jednak także wpadki - jak się nie ma pieniędzy na nakręcenie porządnej sceny fali tsunami zalewającej małą wysepkę, to się nie daje taniej imitacji.
Pierwszy sezon oglądałem z prawdziwą przyjemnością (pisałem o ty tutaj), tym bardziej, że lubię Kiefera Sutherlanda (Lustra, Złodziej życia, Flatliners, Mroczne miasto). Drugi też, ale zaczęło mnie drażnić to, że większość scen zbudowanych jest w jeden sposób. ktoś wchodzi do pokoju, wychodzi, a wchodzi ktoś następny itd. Mniej scen bardziej widowiskowych, chociaż i tych nie brakowało. Zdarzały się jednak także wpadki - jak się nie ma pieniędzy na nakręcenie porządnej sceny fali tsunami zalewającej małą wysepkę, to się nie daje taniej imitacji.