Kto nie zna jego kultowego horroru Noc żywych trupów z 1968 roku. Film, który stał się legendą, reżyser, który dzięki temu filmowi przeszedł do historii kina, nie tylko grozy.
George A. Romero(fot: wikipedia/ Gage Skidmore)- nakręcił jeszcze wiele filmów (choć nie tak wiele jak byśmy chcieli), m.in. Świt żywych trupów, Dzień żywych trupów, Creepshow 2, Opowieści z ciemnej strony, Ziemia żywych trupów, Diary of the Dead, Survival of the Dead, Diabelska maska, Mroczna połowa.
Diary of the Dead (USA 2007) to naprawdę dobry film. W obecnych czasach gdyby Zombie ruszyły przeciwko żywym zapewne internet zapełniłby się filmami pokazującymi wydarzenia na całym świecie.
Diary of the Dead wyreżyserował (i napisał scenariusz) George A. Romero - znany chyba wszystkim miłośnikom horrorów, m.in. z filmów: Noc żywych trup, Świt żywych trupów, Dzień żywych trupów, Creepshow 2, Opowieści z ciemnej strony, Ziemia żywych trupów. Jak więc widzicie pierwsza filmów liga grozy. Temu człowiekowi kiedyś miłośnicy horrorów będą stawiać pomniki, no ale na to to pewnie jeszcze poczekamy 8-)
Pamiętam jakie wrażenie zrobiła wiele lat temu na mnie oryginalna wersja Piranii, nakręcona w 1978 roku przez Joe Dante. Później rozczarowała druga część, w której piraniom urosły skrzydła. Teraz ryby - ludojady powróciły w 3D (USA 2010; 89 min.)!
Nie spodziewałem się po tym filmie niczego szczególnego oprócz 90 min. dobrej zabawy. Reżyserował Alexander Aja, twórca świetnych Luster, który ma na koncie także filmy Wzgórza mają oczy i Blady strach.
Już od samego początku widać, że główną rolę w filmie będą grać młode, atrakcyjne kobiety. Mam nadzieję, że to nie ich wdziękami twórcy chcieli przyciągnąć widzów do kin i przed telewizory. Akcja toczy się nad Jeziorem Wiktoria, gdzie na ferie przyjeżdżają na tydzień młodzi ludzie. Dobrze się bawią nie wiedząc, że pod jeziorem jest drugie jezioro. A w nim tysiące morderczych prehistorycznych piranii!
Powrót do jednej z najlepszych części sagi o żywych trupach nakręconej przez George Romero w 1978 roku (recenzję czytaj tutaj). Mniej ponura, bardziej zabawna.
Do klasyki wrócił Zack Snyder, reżyser znany m.in. ze Strażników i 300, a za scenariusz zabrał się James Gunn, znany z Robali. Ich film (Dawn of The DeadUSA 2004 - 95 min.) nie jest tak ponury jak oryginał, po prostu bawi. Więcej się śmiejemy. Nie mam takich refleksji jak w wersji z 1978 roku, że Zombie, które atakują ludzi, którzy ukryli się w supermarkecie wyglądają jak ludzie codziennie odwiedzający te miejsca. "Zombie chodzący po sklepach wyglądają, jak wypisz wymaluj, jak ludzie, których zwykle widzę w takich miejscach. Snujących się pozornie bez celu, tępo wpatrzeni w półki z promocjami z lekkim szaleństwem w oczach. Gotowi by zaatakować gdy wypatrzą swój cel" - pisałem w marcu 2008 roku. Co ciekawe film miał premierę w supermarkecie, w którym został nakręcony, a Starbucks nie zgodził się by jego kawiarnia została pokazana w filmie.
Pewnego poranka młodą pielęgniarkę Anę (Sarah Polley znana m.in. z filmów: Istota, Mr. Nobody, eXistenZ) budzi jej córeczka. Dziewczynka rzuca się na swojego ojca i rozszarpuje mu gardło. Także on zamienia się w Zombie. Kobiecie cudem udaje się uciec. Jak się okazuje zombie grasują już po całym mieście - dlaczego? Tego twórcy filmu nam nie wyjaśniają. Spotyka policjanta Kenethha (Ving Rhames znany m.in. z Piranii 3D, Surogatów, Dnia żywych trupów, W mroku pod schodami), Andre (Mekhi Phifer - m.in. Impostor i Koszmar następnego lata) i jego ciężarną dziewczynę Corę (Kim Roberts - Opętanie: powrót do domu, Piła III, Piła IV). Razem ruszają w poszukiwaniu kryjówki. Znajdują ją w opuszczonym supermarkecie, którego strzegą trzej ochroniarze. Rozpoczyna się walka o przetrwanie...
Świt żywych trupów to jedna z najlepszych części serii, a nawiązania do ludzi ogarniętych manią odwiedzania hipermarketów jakże prawdziwe i dziś.
IDG wypuściło zremasterowaną wersję reżyserską filmu George Romero z 1978 roku i chwała jej za to. Szkoda tylko, że nie ma żadnych dodatków. Film jak to film, oczywiście żywe trupy atakują, a nasi dzielni bohaterowie zabarykadowani w supermarkecie bronią się przed martwymi, ale i żywymi, którzy chcą dostać się do nagromadzonych tam zapasów.