Tożsamość (Identity USA 2003) to naprawdę dobry thriller z zaskakującym (przynajmniej dla mnie, chociaż oczywiście pewnych rzeczy można było się domyślić) zakończeniem. Film opowiada o grupie ludzi, którzy podczas burzy zatrzymują się w motelu na amerykańskiej prowincji.
Szybko okazuje się, że w motelu grasuje morderca, którzy szybko w bardzo brutalny (wiem, wiem, każde zabójstwo jest brutalne) zabija kilka osób. W gronie gości motelowych są m.in. policjant (Ray Liotta - Hannibal, Sin City- Damulka warta grzechu, Dungeon Siege: W mię króla) i konwojowany przez niego wielokrotny, skazany na karę śmierci morderca.
Jest były policjant (John Cusack - Komórka, 2012, 1408, Osobliwość, Joe Strummer: Niepisana przyszłość, Kruk. Zagadka zbrodni), który przewozi sfrustrowaną aktorkę, prostytutka, rodzina z dzieckiem oraz kilka innych osób, o ciekawych osobowościach i swoich tajemnicach. Zrobią wszystko, żeby przeżyć dramatyczna noc. Tymczasem w innym miejscu USA na wyjazdowym posiedzeniu nocnym, zbiera się sąd, do którego trafia wniosek o odroczenie wyznaczonej na kolejny dzień egzekucji wspominanego wcześniej mordercy...Film wyreżyserował James Mangold (Wolverine, Logan:Wolverine), a scenariusz napisał Michael Cooney (Inkarnacja, Jack Frost, Jack Frost 2). Naprawdę wyszedł im dobry, mroczny, wciągający film, z zaskakującym zakończeniem i dobrze narysowanymi bohaterami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz