Głębia strachu (Underwater USA 2020) to taki Obcy pod wodą. Podwodna stacja naukowo-wydobywcza Kepler zostaje pewnego dnia poważnie uszkodzona, grozi jej kompletne zniszczenie. Część załogi ginie, a pozostali próbują opuścić stacje położoną 10 tysięcy metrów pod powierzchnią.
Początkowo, ci co przeżyli nie wiedzą, jaki był powód katastrofy. Podejrzewają, że doszło do trzęsienia ziemi. Dopiero po jakimś czasie, próbując odnaleźć ocalałe łodzie ratunkowe, napotykają się na zwierzę, wyglądam bardzo przypominające słynnego Obcego. Chyba nie zdradzam zbyt wiele, bo Obcy, jako sprawca zniszczeń pojawia się dosyć szybko i towarzyszy nam już do końca filmu.
Oczywiście Głębia strachu, to żadna rewelacja, jest to jednak film niezły, a opinia popłuczyn po Alienie, tylko nie w kosmosie, a pod wodą, byłaby krzywdząca. Film jest całkiem sprawnie zrobiony, trochę emocji jest, ale nie liczcie na efekt "woow". Być może gdyby nie pobyt w szpitalu, nawet bym się na ten film początkowo nie skusił, ale na szczęście pokazał mi się, jako jeden z pierwszych proponowanych na platformie Canal Plus. Bo emocji trochę jednak jest - po pierwsze bohaterowie filmu muszą się zmierzyć nie tylko z obcymi, ale też z katastrofą na poziomie 10 tys. metrów pod wodą, gdzie nie mogą liczyć na żadną pomoc. Sceny zalewającej wodą walącą się stacji, wyjących syren i ucieczki pracowników robią wrażenie. Podobnie, jak podróż po dnie morza, do ocalałego budynku z resztkami tlenu.Film wyreżyserował William Eubank (Sygnał, Miłość, TauTona), który jak widać dobrze odrobił lekcję z Obcego. Scenariusz napisali Brian Duffield (Miłość i potwory, Opiekunka, Zbuntowana) i Adam Cozad (Tarzan: Legenda).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz