Fabuła w "Czarnym telefonie" (The Black Phone USA 2021) początkowo nie różni się od wielu innych tego typu filmów. Młodzi chłopcy są porywani przez tajemniczego osobnika i znikają na zawsze. Pewnego dnia uprowadzony zostaje 13-letni Finney Shaw...
Chłopiec zostaje uwięziony przez tajemniczego mężczyznę w masce w piwnicy - Wyłapywacza (Ethan Hawke). Ściany są wygłuszone więc jego krzyki nic nie dają. Pewnego dnia zaczyna dzwonić powieszony na ścianie telefon. Nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, gdyby nie to, że aparat nie jest podłączony do żadnego gniazdka. Szybko okazuje się, że do Finney'a (Mason Thames) dzwonią zamordowani wcześniej chłopcy, którzy chcą mu pomóc uniknąć ich tragicznego losu...
Film jest ekranizacją opowiadania Joe Hilla "Czarny telefon” ze zbioru "Upiory XX wieku". Film wyreżyserował Scott Derrickson (Sinister, Egzorcyzmy Emily Rose), który scenariusz napisał wraz z C. Robertem Cargilli. Wyszedł im bardzo dobry, mroczny horror, który rozgrywa się na wielu poziomach. Najpierw dramatyczne sceny z domu 13-latka, którego ojciec samotnie wychowujący dzieci zdecydowanie nadużywa alkoholu i sięga po przemoc wobec syna i córki. Później Finney pada ofiarą przemocy w szkole... Aż w końcu zostaje uprowadzony przez szaleńca w masce... Chłopak musi znaleźć siły by walczyć o przetrwanie. A my mu w tym kibicujemy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz