środa, 12 czerwca 2024

Festiwal WTF: Uliczny chłam

Widziałem zaledwie trzy filmy na WTF fest 2024 w warszawskiej Kinotece. Ale były to prawdziwe petardy. Pisałem już o Oślizgłym dusicielu i Tam gdzie trawa jest bardziej zielona, teraz czas na kultowy Uliczny chłam (Street Trash USA 1987) J. Michaela Muro. 

Przez 90 procent widzów ten film zostałby potraktowany i oceniony jako mega chłam, ale dla pasjonatów tego typu kina, kina WTF, to tytuł kultowy. Zresztą ten tytuł obraz J. Michaela Muro zyskał dopiero po latach. Film w 1987 roku błyskawicznie zszedł z ekranów kinowych, trafiając na kasety VHS i po latach zyskując coraz większą popularność. 

"Uliczny chłam" bardzo trudno się ogląda. Jednak powoli przywykamy do obrazu kompletnie zdegenerowanego świata, który pokazują nam twórcy filmu. Tu nikt nie jest dobry, wszyscy są mniej lub bardziej źli. Bezdomni, alkoholicy, zwyrodniali weterani wojenni z Wietnamu. Każdy z nich niemal na granicy szaleństwa. Nawet jeżeli ktoś wydaje nam się mniej zły, może nawet dobry, szybko traci naszą sympatię, po tym jak gwałci kompletnie pijaną kobietę, zostawiając ją później na pastwę innych zwyrodnialców. 

Akcja filmu toczy się na nowojorskim Brooklynie. Właściciel sklepu z alkoholem (M. D'Jango Krunch) znajduje skrzynkę pełną przeterminowanego tajemniczego, wysokoprocentowego trunku. Postanawia sprzedawać Tenefly Viper po dolarze, co budzi wielkie zainteresowanie "smakoszy". Jest jednak problem - kto wypije chociaż łyk roztapia się błyskawicznie... Paskudny widok, mówię Wam! 

Film zdecydowanie polecam, ale jednocześnie ostrzegam - tego nie da się odzobaczyć...



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga