Muszę przyznać, że lubię wracać do tego filmu co jakiś czas. Zakazane piosenki (Polska 1947) oglądam odkąd pamiętam. I nic się nie zestarzał, mimo, że od premiery minęło już 76 lat! Dalej wzruszają piosenki z czasów II wojny światowej...
Reżyser Leonard Buczkowski i scenarzysta Ludwik Starski opowiadają krótką historię II wojny światowej - od oblężenia Warszawy aż po wyzwolenie, szczególny nacisk kładąc na piosenki, które śpiewali wówczas mieszkańcy stolicy. Pretekstem do opowieści, która toczy się podczas spotkania znajomych, jest wypowiedź jednego z uczestników, który spędził wojnę w Wielkiej Brytanii, że okupacja musiała być spokojna dla Warszawiaków skoro tylko śpiewali i to śpiewali mocno antyniemieckie piosenki.
Oburzyło to innych i jeden z nich - Muzyk Roman Tokarski (Jerzy Duszyński) opowiada jak to wszystko było w rzeczywistości. Walka z hitlerowskim okupantem polegała nie tylko na akcjach zbrojnych, propagandowych, czy sabotażowych ale także na śpiewaniu piosenek. A za treści antyniemieckie można było w tym czasie trafić do obozu koncentracyjnego, a nawet zostać zastrzelonym. Tak jak widzimy w jednej ze scen, zabicie kilkuletniego chłopca, który śpiewał w tramwaju...Oczywiście nietrudno zauważyć działania propagandy sowieckiej w tym filmie, chociaż nie są nachalne. Wymieniając jednak żołnierzy Podziemnej Polski narrator opowieści zaczyna od Armii Ludowej, a nie Armii Krajowej, bagatelizować koszmarny czas wojny i okupacji ma Polak z Wysp Brytyjskich itp itd.
Był to pierwszy powojenny polski film fabularny, więc nie można od niego wymagać zbyt wiele, ale naprawdę dobrze nakręcony, ze świetnymi aktorami, robi wrażenie do dziś! A teraz w czasie gdy wspominamy Powstanie Warszawskie, czy już wkrótce będziemy obchodzić rocznicę wybuchu II wojny światowej warto sobie tę produkcję przypomnieć, albo obejrzeć pierwszy raz! Zdecydowanie polecam. Film dostępny na serwisie 35mm.
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz