Pierwsza część filmu "W lesie dziś nie zaśnie nikt" (czytaj recenzję) bardzo mi się spodobała. To był naprawdę dobry polski slasher. Na kontynuację więc czekałem z niecierpliwością. Film miał premierę wczoraj, wieczorem więc zrobiłem sobie seans. I co? Byłem trochę skonsternowany. "W lesie dziś nie zaśnie nikt 2" trochę mi się podobał, a trochę nie... Dlaczego?
Już pierwsza scena filmu Bartosza M. Kowalskiego (W lesie dziś nie zaśnie nikt, Krwawe zacisze, Plac zabaw), który scenariusz napisał wraz z Mirellą Zaradkiewicz (W lesie dziś nie zaśnie nikt, Krwawe zacisze, ), mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła - na balu wampirów w stylu gotyckim pojawia się amerykański gliniarz, najwyraźniej ma uratować młodą kobietę, zabija ze strzelby krwiopijców, a gdy jeden z nich staje przed nim machając mieczem zabija go z pistoletu.