Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Martin Freeman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Martin Freeman. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 maja 2023

Z teatru do filmu: Przebudzenie dusz

To chyba pierwsza taka sytuacja, że sztuka teatralna zostaje sfilmowana. Na podstawie przedstawienia powstał film "Przebudzenie dusz" (Ghost Stories Wielka Brytania 2017), który możecie oglądać na Canal Plus Online. 

Głównym bohaterem filmu Jeremy Dyson i Andy Nyman jest profesor Goodman (Andy Nyman), prowadzący program telewizyjny, w którym weryfikuje wiadomości o rzekomych zjawiskach paranormalnych. Pewnego dnia dostaje list od mężczyzny, który prowadził przed laty tego typu działalność i był wzorem dla naukowca. Ten prosi profesora żeby zweryfikował trzy zjawiska, których nie udało mu się podważyć. Goodman decyduje się na zbadanie tych spraw... Czy uda mu się ustalić jaka jest prawda? 

piątek, 15 lutego 2019

Gdzieś w Afryce czai się Czarna Pantera

Nie zachwyciła mnie Czarna Pantera (Black Panther Australia, RPA USA, Korea Południowa 2018) chociaż pomysł na ukryte gdzieś w Afryce nowoczesne państwo, o którym mało kto wie, wydaje się ciekawy. 

Wakanda - bo tak nazywa się to państwo, jest super nowoczesne, zarządzane demokratycznie, posiadające dostęp do unikalnych surowców. Na zewnątrz jednak uchodzi za państwo biedne, typowy kraj III świata. Naszą historię rozpoczynamy gdy w Wakandzie dochodzi do zmiany - dotychczasowy króla T'Chaka (John Kani - Kapitan Ameryka: wojna bohaterów) zostaje zamordowany.

sobota, 23 czerwca 2018

Cenny Ładunek

Naprawdę bardzo dobry film. Myślałem, że w temacie żywych trupów już mnie nic nie zaskoczy. A tutaj taka niespodzianka. Mocno polecam dostępny na Netflix film Cargo (Australia 2017). 

Tytułowy Ładunek to małe dziecko, które stara się uratować jego ojciec (w roli Andy'ego Martin Freeman znany z trzech części Hobbita, Wysypu żywych trupów, Autostopem przez galaktykę, Kapitana Ameryki - wojny bohaterów, Przebudzenia dusz, Czarnej pantery i seriali Fargo i Sherlock). Mężczyzna z żoną i dzieckiem płynęli statkiem starając się uniknąć zagrożenia ze strony żywych trupów.

niedziela, 22 maja 2016

Zwieńczenie trylogii Hobbita czyli wielka bitwa pięciu armii

Wszystko co dobre szybko (?) się kończy. Po obejrzeniu pierwszej i drugiej części Hobbita przyszedł czas na trzecią - ostatnią  (The Hobbit: The Battle of Five Armies USA, Nowa Zelandia 2014).   

Ostatnią a więc oglądaną ze świadomością, że to już koniec - więcej hobbita w kinie nie zobaczymy. Pozostanie oglądanie wersji reżyserskich albo rozszerzonych. Ale więcej opowieści Tolkiena o sympatycznych hobbitach z owłosionymi stopami nie ma - nie da się więc ich zekranizować.

Z tej ostatniej części na pewno w pamięci pozostanie przede wszystkim bitwa pięciu armii. Robiła niesamowite wrażenie - trzeba przyznać, że warto było czekać tyle lat. Fachowcy od efektów specjalnych dali prawdziwy popis. W kinie musiało to robić niesamowite wrażenie.

niedziela, 15 maja 2016

Druga część Hobbita: Pustkowie Smauga

Jak już udało mi się obejrzeć pierwszą część Hobbita:  Niezwykła podróż z drugą (The Hobbit: The Desolation of Smaugnie USA, Nowa Zelandia 2013) było już żadnego problemu. Obejrzałem od razu następnego dnia. 

I tym razem twórcy filmu i aktorzy nie zawiedli. Niestety jednak widać momenty, w których film jest przeciągany - to co mogłoby trwać 3 minuty trwa 5. Dla miłośników dobrze pamiętających prozę Tolkiena jednak dużą atrakcją jest wynajdowanie scen i historii, których w książce nie ma. Jednych to oczywiście może drażnić, ale nie można przecież wszystkiego brać na serio. To tylko kino 8-)
No i nie bez powodu na ekranizację Hobbita czekaliśmy kilkadziesiąt lat. Nikt przed Jacksonem (Zły smak, Martwica mózgu, Przerażacze, King Kong, Zasadzka pająka, Nostalgia Anioła) nie odważył się zrobić tego filmu.

piątek, 13 maja 2016

Hobbit czyli pozycja obowiązkowa

Zadziwiające. Książki Tolkiena czytałem kilkanaście razy ale ekranizację Hobbita mam okazję oglądać dopiero teraz. I bardzo żałuję, że nie byłem w kinie, a oglądam z płyt...

Tolkien w latach 80. był pozycją obowiązkową. Najpierw czytałem z biblioteki, później kupiłem książki na własność. I Hobbita i Władcę Pierścieni. I tyle lat czytałem na ekranizację tego arcydzieła. Trudno było sobie wyobrazić kto wyreżyseruje, kto zagra itd. Z przyjaciółmi wymienialiśmy się kandydatami na Gandalfa czy Bilbo Bagginsa.

Potem - po 1989 - zaczęło wychodzić mnóstwo książek fantasy i sf oraz horrorów i jakoś Hobbit przestał być lekturą numer 1. A po kilkunastu latach zaskoczenie. Peter Jackson (Zły smak, Martwica mózgu, Przerażacze, King Kong, Zasadzka pająka, Nostalgia Anioła) bierze się za ekranizację Tolkiena.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga