
Film wszedł do kin z dużą pompą, były reklamy, a plakaty i zwiastuny zachęcały ze wszystkich stron. Aż żałuję, że nie zdecydowałem się pójść (sam zresztą nie pamiętam czemu). Okazało się bowiem, że ogląda się Księdza z wielką przyjemnością i zainteresowaniem. I 3 D nam tak naprawdę do niczego nie jest potrzebne (już kilka razy pisałem, że nie jestem wielkim fanem tej nowinki). Oczywiście, nie napiszę, że z napięciem czekałem jak to się skończy. Bo tu akurat niespodzianki nie było. A zakończenie zwiastuje nam kolejną część.