W małej sypialni ksiądz odprawia egzorcyzmy nad młodą dziewczyną. Piętro niżej widzimy mężczyznę, który struga ostrze na krzyżu. Po chwili sytuacja się wyjaśnia - dziewczyna, a raczej demon, który przejął jej ciało zabija duchownego, a mężczyzna - jak się później dowiadujemy - łowca demonów (nazywany, nie wyjaśniono dlaczego, mieszańcem) - zabija opętaną. Zaraz potem Jake Greyman (Sean Patrick Flanery jak dał się namówić do tego filmu aktor znany z filmów: Gniew aniołów, Dead Lawyers, The Storyteller, Savage Planet, W szponach strachu, Piła 3D, Bump, San Francisco 2177, Scavengers, Mongolian Death Worm, Przeklęty) - jedzie do kościoła by zameldować o wykonaniu zadania. Pomaga mu młoda zakonnica Sara Ryan (Colleen Porch - Żołnierze kosmosu II, Choker, Wiem kto mnie zabił, Transformers).
Ten schemat często się powtarza w horrorach. Raz są lepsze, raz gorsze. Ten jest po prostu głupi. Najgłupiej wygląda Sukkub (Tania Deighton) - atrakcyjna kobieta z kretyńskimi rogami, która pomaga demonowi Asmodeusowi (tę rolę bardzo słabo zagrał doświadczony aktor Billy Drago - Z archiwum X, Cyborg 2, Księżycowy glina, Mirror, Mirror III i IV, Ucieczka z koloni karnej księżyca, Wstrząsy 4, Blood Relic, Wzgórza mają oczy, Skarb mumii, Zombie hunters, El Muerto, Jadowity wróg, Miasto widmo, Dark moon rising, Downstream, Dzieci kukurydzy, Night of the Templar) Ginie zresztą w tak głupi sposób jak wyglądają jej rogi. Aż dziw, że twórcy tego filmu nie wstydzą się pod nim podpisywać. No ale skoro nakręcili go w 18 dni...
Właściwie mógłbym się ograniczyć w tej recenzji do krótkiego stwierdzenia - NIE OGLĄDAĆ. Ale z drugiej strony niech każdy sobie wyrobi opinię, sam przecież oglądam wszystko ...
Film wyreżyserował Scott Ziehl (m.in. Pająk), a scenariusz napisał Mitch Gould (Jaskinia diabła, Hellbinders).