Oglądam oczywiście nie tylko horrory filmy sf, katastroficzne czy fantasy. Bardzo lubię też thrillery czy sensacje. Tym razem wybrałem się do kina na film Na granicy (Polska 2016) w reżyserii Wojciecha Kasperskiego.
Film zaczyna się jak prawdziwy horror (zresztą później jest tak dalej!) ojciec Mateusz (Andrzej Chyra) razem z dwoma synami Jankiem i Tomkiem (Bartosz Bielenia, Kuba Henriksen) jadą nocą zaśnieżoną drogą, w pewnym momencie samochód uderza w coś wielkiego. Człowiek? Okazuje się, że to jednak zwierze. Mężczyźni dojeżdżają do strażnicy granicznej, gdzie trwa impreza alkoholowa, a następnego dnia idą do opuszczonej strażnicy, gdzie kiedyś było więzienie. Niespodziewanie podczas śnieżycy pojawia się tajemniczy gość - Konrad (Marcin Dorociński). Jest zakrwawiony, łączność jest przerwana i straż graniczna nie odpowiada na wezwania.
Film zaczyna się jak prawdziwy horror (zresztą później jest tak dalej!) ojciec Mateusz (Andrzej Chyra) razem z dwoma synami Jankiem i Tomkiem (Bartosz Bielenia, Kuba Henriksen) jadą nocą zaśnieżoną drogą, w pewnym momencie samochód uderza w coś wielkiego. Człowiek? Okazuje się, że to jednak zwierze. Mężczyźni dojeżdżają do strażnicy granicznej, gdzie trwa impreza alkoholowa, a następnego dnia idą do opuszczonej strażnicy, gdzie kiedyś było więzienie. Niespodziewanie podczas śnieżycy pojawia się tajemniczy gość - Konrad (Marcin Dorociński). Jest zakrwawiony, łączność jest przerwana i straż graniczna nie odpowiada na wezwania.