Muszę przyznać, że całkiem spora grupa znajomych z dawnych, punkowo - wrocławsko-radiowych lat poszło do branży filmowej i całkiem sobie nieźle radzi. Nieźle, a nawet lepiej, np. niejaka Cwieta ze Strzelina, jest teraz świetną kamerzystką, która robi karierę w USA.
Ostatnio miałem okazję spotkać Maćka Migasa przy paczkomacie na warszawskim Mokotowie, okazało się, że widzieliśmy się już wcześniej kilka razy, tyle, że ja go niestety nie poznałem, a On mnie tak. No cóż, starość nie radość. W każdym razie Maciek mówił, że kończy w styczniu nowy serial, więc sprawdziłem sobie w internecie, co kręci i okazało się, że jest to ciekawie zapowiadający się serial sensacyjny, z doborową obsadą, m.in. Magdaleny Różczki, Piotra Adamczyka, Leszka Lichoty, Piotra Żurawskiego i Jana Englerta.
A dzisiaj, co ciekawe, dopiero dzisiaj, może winna choroba, doczytałem, że w Warszawie zaczyna się festiwal seriali, a jedną z pierwszych produkcji będą właśnie "Zakładnicy". Szybko kupiłem bilet, frekwencja nie była oszałamiająca, ale serial (1-2 odcinek) zrobiły na mnie wrażenie. Co prawda czuć, że pomysł nie pasuje zbytnio do polskich realiów (i rzeczywiście jest to izraelska licencja "Bnei Aruba"), ale ogląda się z przyjemnością i wciąga. Jest to opowieść o grupie bandytów dowodzonych przez przechodzącego właśnie na emeryturę policyjnego antyterrorystę (Piotr Adamczyk), która bierze za zakładników rodzinę znanej warszawskiej lekarki (Magdalena Różczka), żądając od niej zabicie podczas operacji miliardera (Jan Englert)...
Ten serial to nie tylko sensacyjna opowieść, ale także analiza prywatnych problemów i dylematów głównych bohaterów. Dlaczego policjant wchodzi na bandycką ścieżkę, dlaczego mąż lekarki (Leszek Lichota) ma gigantyczne długi, czy jego córka jest w ciąży...? Odpowiedzi poznamy po premierze.
Producentem serialu jest Polsat. Premiera prawdopodobnie w styczniu.
Posty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz