środa, 1 października 2025

"Bagno" Przemysława Piotrowskiego – kryminał, w którym Polska tonie

Są autorzy, którzy potrafią pisać o zbrodni tak, że za każdym razem czujesz brud pod paznokciami i lepki strach w gardle. Przemysław Piotrowski od lat należy do tej ligi. Pisałem już na Horrorowisko o jego cyklu z Igorem Brudnym – mrocznym, pełnym przemocy i demaskującym to, co w człowieku najgorsze. Ale "Bagno” (Czarna owca 2022) to zupełnie inny kaliber. Tutaj brud jest systemowy.

Piotrowski bierze na warsztat współczesną Polskę i rysuje obraz, w którym zło nie kryje się w odległych, fikcyjnych zakamarkach, ale w gazetowych nagłówkach i politycznych kuluarach.

sobota, 27 września 2025

Barbarzyńska nimfomanka w piekle dinozaurów – najgorsze z najgorszych w całej krasie

Festiwal Najlepsze z Najgorszych przyniósł w ostatnich dniach film "Barbarzyńska nimfomanka w piekle dinozaurów" (A Nymphoid Barbarian in Dinosaur Hell USA 1990) – film, który zawiera wszystkie składniki złego kina, ale w sposób tak przesadzony, że aż momentami fascynujący. To produkcja Bretta Pipera, słynącego z filmów z minimalnym budżetem, lateksowymi potworami, gumowymi gadami i fabułą, która logicznie kuleje od początku. 

piątek, 26 września 2025

Obecność 4: Ostatnie namaszczenie – ostatni rozdział demonicznej historii

Czwarta część serii Obecność wieńczy sagę Warrenów w sposób satysfakcjonujący, nawet jeśli niepozbawiony wad. Akcja przenosi nas do lat 80., gdzie Ed i Lorraine Warrenowie (Patrick Wilson i Vera Farmiga) zajmują się sprawą rodziny Smurl – jednym z najbardziej głośnych przypadków nawiedzeń w historii ich działalności. Fabuła łączy dramatyczne losy zwyczajnych ludzi z osobistymi zmaganiami samych badaczy, co dodaje filmowi emocjonalnego ciężaru.

środa, 24 września 2025

"Czarne stokrotki”: mroczny Wałbrzych, świetne zdjęcia i muzyka, ale… pijawki?

Są takie seriale, które zaczynają się obietnicą mocnego doświadczenia – gęsta atmosfera, fabuła pełna niedopowiedzeń, bohaterowie z krwi i kości. "Czarne stokrotki, nowość Canal+, właśnie tak startują. Wracają wspomnienia najlepszych polskich thrillerów: zaginięcia dzieci, powrót do rodzinnego miasta, którego mroczne sekrety nagle wychodzą na powierzchnię.

Wałbrzych filmowany jest tu tak, że można go oglądać z zapartym tchem – ponure pejzaże, kontrasty światła i cienia, wszystko wyciąga z tej przestrzeni klimat niemal gotyckiego horroru. Muzyka też robi swoje: subtelna, niepokojąca, dokładnie tam, gdzie trzeba.

niedziela, 21 września 2025

W sieci pająka – thriller, który wciąga jak pułapka

Nie da się ukryć – przełom lat 90. i 2000 to złote czasy filmowych thrillerów, gdzie klasyczna intryga policyjna spotykała się z psychologią i nieustanną grą między ścigającym a ściganym. W sieci pająka (Along Came a Spider, USA, Kanada, Niemcy 2001) Gary’ego Fledera idealnie wpisuje się w tę konwencję, a jednocześnie oferuje widzowi coś więcej niż kolejną historię o porwaniu dziecka.

Film otwiera dramatyczny wypadek, w wyniku którego detektyw i psycholog Alex Cross (Morgan Freeman) wycofuje się ze służby. Spokój nie trwa jednak długo – zostaje wciągnięty w śledztwo po porwaniu córki senatora. Wkrótce okazuje się, że porywacz (Michael Wincott) nie jest zwykłym kryminalistą, lecz inteligentnym manipulatorem, który igra nie tylko z policją, ale i mediami.

czwartek, 18 września 2025

"Cube” – koszmar w sześcianie

Niektóre filmy wyglądają jak eksperyment, który nigdy nie powinien się udać. A jednak. Cube (Kanada 1997) to przykład, że nie potrzeba ani wielkich nazwisk, ani rozbuchanego budżetu, by stworzyć coś, co wbija w fotel i na długo zostaje w głowie. Ten kanadyjski thriller science fiction, debiut reżyserski Vincenzo Natale, to klaustrofobiczna układanka, która działa jak najstraszniejszy sen — logiczny tylko z pozoru, a w istocie przerażająco absurdalny.

Film zaczyna się natychmiast, bez wstępu. Grupa zupełnie obcych sobie ludzi budzi się w labiryncie sześciennych komnat — identycznych, zimnych, metalicznych.

wtorek, 16 września 2025

"Wzgórze psów”: Żulczyk w swojej najmroczniejszej formie

Czytanie "Wzgórza psów" Jakuba Żulczyka (Świat Książki 2025) po obejrzeniu serialu to doświadczenie osobliwe. Z jednej strony zna się już bieg zdarzeń, czuje się, że wie się, kto co zrobił i jak to się skończy. Z drugiej — to właśnie ten dystans pozwala w pełni zobaczyć, jak bardzo Żulczyk jest pisarzem języka, a nie fabuły. I chyba dlatego tę książkę czytałem długo, niemal od maja — nie z braku zainteresowania, ale z potrzeby zanurzenia się w niej na własnych warunkach, z pominięciem rytmu narzuconego przez ekranizację.

Serial, choć klimatyczny i dobrze zagrany, działa skrótem — pokazuje zbrodnię i jej konsekwencje, ale nie pozwala długo pobyć w środku tej dusznej, gnijącej atmosfery prowincjonalnego miasteczka. Żulczyk daje to z nawiązką.

sobota, 6 września 2025

Heavy Metal – animowana antologia, która dziś bardziej męczy niż wciąga

Są takie seanse w warszawskim Iluzjonie, które dają więcej pytań niż satysfakcji. Kilka dni temu zobaczyłem Heavy Metal – animowaną antologię (USA, Kanada 1981), reklamowaną swego czasu jako "przełomowy film dla dorosłych”. I muszę przyznać: zamiast wielkich emocji miałem raczej mieszane uczucia.

Film składa się z kilku luźno powiązanych nowelek, których spoiwem jest zielona kula Lok-Nar – symbol wszechobecnego zła. W teorii miała to być podróż przez różne światy science fiction i fantasy, z elementami erotyki, przemocy i czarnego humoru. W praktyce: wyszła trochę chaotyczna składanka, w której narracja szybko się rozmywa. Głównym producentem i inicjatorem projektu był Ivan Reitman (Pogromcy duchów).

czwartek, 4 września 2025

"Egzorcysta” – sezon 2. Walka o dusze, walka o Kościół

Są seriale, które z biegiem czasu tracą siłę rażenia, a są takie, które z odcinka na odcinek dokładają kolejne cegiełki do piekielnej układanki. "Egzorcysta" w drugim sezonie (The Exorcist season 2) zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii. Atmosfera grozy, która była największą siłą pierwszej serii, tutaj nie słabnie! 

Historia przenosi nas w świat, w którym siły zła nie ograniczają się już do opętanych jednostek. Teraz stawką jest sam Watykan – centrum Kościoła, którego mury zaczynają pękać pod naporem demonów. Egzorcyści są eliminowani, a duchowni zmagają się nie tylko z własnymi wątpliwościami, ale przede wszystkim z przeciwnikiem, którego metody są bezlitosne i podstępne. Dwaj główni bohaterowie – ojciec Tomas Ortega (Alfonso Herrera) i ojciec Marcus Keane (Ben Daniels) – stają w obliczu największego wyzwania w swoim życiu. To już nie walka o jedną duszę, ale o przyszłość całej wspólnoty.

Scenariusz drugiego sezonu robi wrażenie – twórcy nie bali się postawić pytań o to, czym tak naprawdę jest zło, gdzie zaczyna się granica ludzkiej wiary i ile można poświęcić w imię ratowania innych. Nie ma tu miejsca na "straszenie dla straszenia” – napięcie budowane jest konsekwentnie, a fabuła zaskakuje wielokrotnie. To nie tylko horror, ale też pełnokrwisty thriller psychologiczny.

Warto przypomnieć, że serial Egzorcysta nie jest prostą adaptacją kultowego filmu Williama Friedkina z 1973 roku, lecz inspirowany jest książką Egzorcysta autorstwa Williama Petera Blatty’ego (1971). To właśnie z powieści wyrasta klimat tej produkcji – mroczny, egzystencjalny, zadziwiająco współczesny mimo upływu lat.

Na szczególną uwagę zasługuje obsada. Alfonso Herrera i Ben Daniels tworzą znakomity duet – ich relacja jest pełna napięć, ale i cichego zrozumienia. W rolach drugoplanowych świetnie wypadają John Cho oraz Zuleikha Robinson, dodając opowieści nowych odcieni. Za sterami produkcji stoją Jeremy Slater (twórca serialu) i Sean Crouch (showrunner drugiego sezonu), którzy potrafią wpleść w historię elementy klasycznego horroru i jednocześnie nadać jej współczesny rys.

Dla mnie Egzorcysta to pozycja obowiązkowa wśród seriali grozy. Pisałem już o wielu filmach o egzorcyzmach – od klasyków po mniej znane produkcje – i muszę przyznać, że mało która produkcja telewizyjna tak dobrze oddaje duszny, pełen grozy klimat starcia z niewidzialnym wrogiem. W drugim sezonie atmosfera nie tylko nie słabnie – ona wręcz przytłacza, jakby sama była jednym z bohaterów.

Jeśli ktoś szuka mocnych wrażeń, inteligentnie napisanej fabuły i grozy, która nie znika z głowy jeszcze długo po seansie – Egzorcysta (sezon 2) jest dokładnie tym, czego trzeba. To serial, który nie tylko rozwija uniwersum jednego z najważniejszych horrorów w historii, ale też udowadnia, że opowieść o walce dobra ze złem wciąż może być opowiedziana świeżo i przejmująco.

 


poniedziałek, 11 sierpnia 2025

"Oszukać przeznaczenie – więzy krwi”: kiedy seria powinna już umrzeć

Oszukać przeznaczenie – więzy krwi (Final Destination: Bloodlines USA, Kanada 2025) to dla mnie trochę jak spotkanie po latach z dawnym znajomym, z którym kiedyś przeżyło się coś niezwykłego… a teraz okazuje się, że już kompletnie nie macie o czym rozmawiać.

Byłem fanem pierwszych dwóch części. Pierwsza – świeża, pomysłowa, z kapitalnym otwarciem w samolocie – wciągnęła mnie w ten świat przewrotnej gry z losem. Druga – jeszcze mocniejsza w scenach śmierci, z kultowym karambolem na autostradzie, do dziś robiącym wrażenie.

sobota, 9 sierpnia 2025

"Pianista” – historia, której nie wolno zapomnieć

Oglądając po raz pierwszy Pianistę (The Pianist Francja/Niemcy/Wielka Brytania/Polska 2002), miałem wrażenie, że nadrabiam nie tylko filmowe zaległości, ale wręcz pewien kulturowy obowiązek. Nie wiem, czemu tak długo zwlekałem — może dlatego, że gdzieś z tyłu głowy zawsze mam dystans do "filmów obowiązkowych”, takich, o których wszyscy mówią, że trzeba je zobaczyć. A tu nagle — uderzenie prosto w serce.

To nie jest tylko opowieść o przetrwaniu w okupowanej Warszawie. To portret człowieka, który traci wszystko, a mimo to trzyma się życia z niemal irracjonalnym uporem. Władysław Szpilman istniał naprawdę — był wybitnym pianistą i kompozytorem, autorem m.in. słynnej piosenki "Czerwony autobus”.

piątek, 8 sierpnia 2025

"Nie otwieraj" — horror, który zapomniał być straszny

Zdarzają się filmy, które nie są złe — są po prostu… niepotrzebne. Nie otwieraj: Cellar Door (2024, USA) to właśnie taki przypadek. Horror, który przez cały seans próbuje wmówić widzowi, że ma coś do powiedzenia, podczas gdy jego jedyną ambicją wydaje się być odklepanie klisz z katalogu "straszymy po kosztach”. 

Para młodych ludzi, po osobistej tragedii, przeprowadza się do przestronnego domu pod miastem. Nowi właściciele dostają "dom marzeń”, ale z jednym dziwnym warunkiem — piwnica musi pozostać zamknięta. W miarę jak para próbuje poukładać życie na nowo, na powierzchnię wychodzą sekrety, napięcia i wydarzenia, które wystawiają ich relację oraz moralne wybory na próbę. 

czwartek, 7 sierpnia 2025

"Liberator 2”: Steven Seagal na torach, czyli jak wykoleić legendę

Były czasy, kiedy kino akcji miało swój kodeks: bohater musiał być twardy, zły musiał być bardzo zły, a eksplozje – prawdziwe. Liberator z 1992 roku trzymał się tej zasady. Zaskoczył – Steven Seagal jako były komandos i kucharz na pokładzie przejętego przez terrorystów pancernika? Brzmiało absurdalnie, ale działało. Miało klimat, tempo, złoczyńców z charyzmą (Tommy Lee Jones!) i duszny, klaustrofobiczny setting, który podkręcał napięcie.

A potem nadszedł Liberator 2 (Under Siege 2: Dark Territory USA 1995). I wszystko się wykoleiło. Dosłownie – bo tym razem akcja dzieje się w pociągu.

wtorek, 5 sierpnia 2025

"Rozmowy kontrolowane”: Bareja zza grobu, PRL po cichu, absurd pełną gębą

To nie jest film, który się po prostu ogląda. To się cytuje, to się wyczuwa, to się ma w DNA, jeśli wychowałeś się na dialogach z „Misia” i żyłeś choć chwilę w cieniu milicyjnego pałowania "w obronie socjalizmu”. I nawet jeśli nie – „Rozmowy kontrolowane” (Polska 1991) uczynią z Ciebie konwertytę.

Wyreżyserowany przez Sylwestra Chęcińskiego, ale według scenariusza Stanisława Tyma, film to nie tyle kontynuacja "Misia”, co późna zemsta Barei zza światów. Zrobiona w czasie, kiedy jeszcze nie wolno było się śmiać z PRL na całego, ale już trochę można było – zwłaszcza przez zęby.

Akcja toczy się w grudniu 1981 roku, tuż przed ogłoszeniem stanu wojennego. Bohater, Ryszard Ochódzki (znów genialny Stanisław Tym), dyrektor klubu sportowego "Tęcza”, zostaje wciągnięty w polityczno-absurdalną grę prowadzoną przez służby specjalne PRL. Ma rozpracować "wrogie elementy”, ale sam staje się ofiarą machinacji – i ostatecznie zostaje legendą, choć nikt go o to nie prosił.

Film miesza prawdziwą grozę tamtych dni z komediową groteską, w której żaden telefon nie jest prywatny, każde słowo "jest nagrywane”, a rozmowy, oczywiście, są kontrolowane.

Trudno zapomnieć sceny takie jak ta, gdy czołg przejeżdża przez kiosk Ruchu, albo gdy Ochódzki ukrywa się w damskim przebraniu. Tym gra z wyczuciem – niby parodiuje, a jednak przemyca w tym coś więcej: smutek PRL, który wymagał śmiechu, żeby dało się żyć. Jego Ochódzki to postać i śmieszna, i tragiczna – produkt systemu, który sam zaczyna rozgryzać. Choć zawsze za późno.

Świetne role drugoplanowe – Alina Janowska , Irena Kwiatkowska, Jerzy Turek, Marian Opania, jako generał Zambik – dodają smaku.
Muzyka Włodzimierza Korcza nie stara się błyszczeć, ale czuwa w tle jak SB-ek, tworząc klimat zimowego stanu wojennego. Zdjęcia Jerzego Stawickiego są surowe, zimne, bez nostalgii – tak jak być powinny. 

 "Rozmowy kontrolowane” to film śmieszny… ale nie do końca. To śmiech, który coś mówi.
To Bareja po przejściach. Gorzki. Tym, który wie, że już nic nie będzie takie jak kiedyś, więc śmieje się na zapas. 📌 Dla kogo?

Dla fanów "Misia”, dla tych, którzy chcą zrozumieć absurd PRL bez czytania podręczników.
Dla miłośników kina, które udaje lekkość, a przemyca ciężar.
Dla tych, którzy potrafią się śmiać z rzeczy naprawdę tragicznych – bo tylko wtedy to śmiech ma sens.



poniedziałek, 4 sierpnia 2025

"Dzień czwarty” – Baczyński między poezją a walką

Obraz dramatyczny, spokojny w wymowie, a zarazem realistyczny w ukazaniu zaciętych walk początkowego etapu Powstania Warszawskiego. Film "Dzień czwarty” (Polska 1984) w reżyserii Ludmiły Niedbalskiej to paradokumentalna opowieść o czterech pierwszych dniach Powstania, widziana oczami Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i jego towarzyszy broni 

niedziela, 3 sierpnia 2025

"Liberator” – Seagal kontra terroryści na pokładzie… okrętu wojennego

Steven Seagal nie gra – Steven Seagal jest. W Liberatorze (Under Siege, USA 1992), bez wątpienia najlepszym filmie w jego dorobku, wciela się w Caseya Rybacka – skromnego kucharza na pokładzie słynnego pancernika USS Missouri. Tylko że nie takiego zwykłego kucharza…

Tytuł Liberator to wymysł polskich dystrybutorów, a w oryginale film nosi tytuł Under Siege. I tu warto się zatrzymać: wbrew opisom z tylnych okładek VHS, USS Missouri to nie był krążownik, lecz pancernik typu Iowa, jeden z najpotężniejszych okrętów wojennych w historii US Navy. To właśnie na jego pokładzie podpisano akt kapitulacji Japonii w 1945 roku.

sobota, 2 sierpnia 2025

"Tajna broń”: Gdyby testosteron miał twarz, wyglądałby jak John Travolta w skórzanej kurtce

Są filmy, które nie starzeją się dlatego, że nie próbowały być mądrzejsze, niż były. Broken Arrow to dokładnie ten przypadek. Zrealizowany w 1996 roku, wyreżyserowany przez Johna Woo (tego samego, który później zrobił Mission: Impossible II i wcześniej – niezapomniane hongkońskie strzelanki z Chow Yun-Fatem), film to czysta, pulsująca adrenalina. Nikt nie próbował tu udawać, że chodzi o cokolwiek więcej niż: wybuchy, samoloty, broń jądrową, helikoptery i faceta, który mówi rzeczy w stylu „nie mogę uwierzyć, że zabrałeś mi bombę!”


O czym jest ten film? Czyli fabuła w stylu „złapał Kozak Tatarzyna”

piątek, 1 sierpnia 2025

Dubbing, dinozaury i córka – rodzinne wyjście do prehistorii

Na "Jurassic World: Odrodzenie” (Jurassic World: Rebirth USA 2025) poszedłem z 11-letnią córką, co okazało się strzałem w dziesiątkę – nie tylko dlatego, że film idealnie trafia w gust młodszej widowni, ale również dlatego, że z mojego punktu widzenia... coraz trudniej oglądać tę franczyzę inaczej niż przez pryzmat kina rodzinnego. A jeszcze trudniej – w polskim dubbingu. 

Nowa odsłona kultowej serii, która kiedyś była brutalnym parkiem rozrywki dla dorosłych, dziś przypomina raczej edukacyjną przejażdżkę z nutą przygody i bardzo ograniczoną liczbą ofiar. Kiedyś kamera nie odwracała wzroku, gdy raptor rozszarpywał najemnika. Teraz – co najwyżej usłyszymy krzyk i zobaczymy pióro fruwające w powietrzu.

czwartek, 31 lipca 2025

"Terminator 2: Dzień sądu" – arcydzieło kina akcji i ostrzeżenie z przyszłości

Nie wiem, ile razy widziałem Terminatora 2 (Terminator 2: Judgment Day Francja, USA 1991) Dziesięć? Dwadzieścia? Za każdym razem mam to samo uczucie: jakby ktoś wcisnął wszystkie moje ulubione przyciski naraz – kino akcji, science fiction, ponura przyszłość, Arnold, dzieciak z lat 90. i... pytanie, które z wiekiem robi się coraz bardziej niewygodne: czy to możliwe, że tak właśnie zginiemy?

James Cameron, reżyser nie tylko z wizją, ale i z obsesją technologii (kto pamięta Głębię, ten wie), w kontynuacji swojego przeboju z 1984 roku stworzył film, który na ponad 30 lat zdefiniował wyobrażenie o apokalipsie maszyn. Nie był pierwszy – wcześniej był przecież Colossus: The Forbin Project (1970) czy WarGames (1983) – ale nikt nie opowiedział tej historii z takim rozmachem, nerwem i sercem.

wtorek, 29 lipca 2025

Katastrofa w filmie i na ekranie – Dzień ostateczny

Niektóre filmy katastroficzne próbują przemycić coś więcej niż tylko wybuchy i spadające wieżowce. Inne nie próbują niczego — i właśnie z tym mamy do czynienia w przypadku „Dnia ostatecznego” (Survivre Belgia, Francja 2024) Produkcji, która ani nie trzyma się kupy, ani nie daje satysfakcji z oglądania, ani nie jest odpowiednia dla młodszych widzów. A mogła być. 

Julia (Émilie Dequenne), lekarz, i Tom (Andreas Pietschmann), oceanograf, wypływają jachtem z dziećmi, by świętować urodziny syna. Gwałtowna burza przerywa sielankę.

sobota, 26 lipca 2025

Travolta kontra Cage. Powrót do "Bez twarzy”

Był czas, kiedy kino akcji miało twarz Johna Travolty i Nicolasa Cage’a. A potem – dosłownie – już nie miało. „Bez twarzy” (Face/Off USA 1997) w reżyserii Johna Woo to jeden z tych filmów, które nawet po latach przyprawiają o szybsze bicie serca, nie tylko dzięki spektakularnym scenom strzelanin i pościgów, ale też dzięki emocjonalnej głębi i aktorskiemu kunsztowi, którego dziś w kinie sensacyjnym często brakuje.

Fabuła? Szalona, ale działa jak szwajcarski zegarek: agent FBI Sean Archer (Travolta) musi przyjąć twarz psychopatycznego terrorysty Castera Troya (Cage), aby powstrzymać atak bombowy.

czwartek, 24 lipca 2025

"Vinci” przed "Vinci 2” – przypomnienie filmu, który ma klasę

Są filmy, do których wraca się jak do starych przyjaciół – z uśmiechem, bez wstydu i z przekonaniem, że nic się nie zestarzały. "Vinci" Juliusza Machulskiego to właśnie taki przypadek. Oglądałem go niedawno ponownie i znowu bawiłem się znakomicie. A że już wkrótce zobaczymy drugą część tej historii. Tym bardziej warto przypomnieć sobie oryginał z 2004 roku. Bo to jedna z tych dobrych polskich komedii, które nie próbują być śmieszne na siłę, tylko naprawdę są zabawne, inteligentne i zrealizowane z sercem.

Historia "uczciwego złodzieja” Cumy (świetny Robert Więckiewicz) i jego przyjaciela Juliana (niezawodny Borys Szyc, jeszcze w przedcelebryckiej, bardzo udanej formie) to pomysłowe, lekkie kino sensacyjno-komediowe, które nie stara się nikogo pouczać ani udawać czegoś więcej, niż jest. Ale właśnie w tej skromnej, niemal staroświeckiej (w najlepszym sensie) formie, kryje się siła "Vinci”.

środa, 23 lipca 2025

"Napoleon” Ridleya Scotta: cesarz, człowiek, mit – recenzja wersji reżyserskiej

W Ridleyu Scotcie od zawsze siedział zuchwały demiurg. Ale dopiero w reżyserskiej wersji Napoleona (USA/Wielka Brytania 2023) widać, jak bardzo ciągnie go do porządkowania chaosu historii przez obraz. Trwający ponad 3,5 godziny kolos to nie tylko fresk o życiu cesarza Francuzów, ale i surowa próba zrozumienia człowieka, który wywrócił Europę do góry nogami – a przy tym sam w sobie był pełen sprzeczności.

Film nie sili się na klasyczną kronikę. Scott, wspólnie ze scenarzystą Davidem Scarpa, konstruuje portret psychologiczny człowieka wybitnego i zarazem groteskowego. Napoleon Bonaparte w tej wersji nie jest jedynie strategiem wojennym ani wyłącznie tyranem – to także zazdrosny kochanek, samotny introwertyk i chłopak z Korsyki, który nosił w sobie głód wielkości.

wtorek, 22 lipca 2025

La Palma: norweski serial katastroficzny z mocnym startem i słabym finałem

Lubię seriale katastroficzne. Jasne, wiem, że są schematyczne. Wiem, że bohaterowie często za dużo mówią, a fizyka i logika nierzadko ustępują dramatyzmowi. Ale jeśli zrobione są z nerwem, klimatem i szczyptą wiarygodności – wchodzę w to. Dlatego zacząłem oglądać La Palmę (Norwegia 2024) z ciekawością i lekkim dreszczykiem oczekiwania.

Fabuła startuje bez ceregieli: na wyspie La Palma, jednej z kanaryjskich perełek, budzi się wulkan. Ale nie tak, jak w książkach do geografii. Tu erupcja ma zasięg sejsmicznego koszmaru. To nie Pompeje w wersji turystycznej – to współczesna wyspa, pełna dronów, smartfonów, streamingów i chaosu, który eskaluje szybciej niż komunikaty władz.

poniedziałek, 21 lipca 2025

"Zgon przed weselem" – raczej zgon niż wesele

Nie wiem, czy to miał być manifest satyryczny, czarna komedia o polskich przywarach, czy po prostu kolejna próba upchnięcia jak największej liczby przaśnych żartów w 90 minutach. Ale jeśli rzeczywiście chodziło o kino, to chyba ktoś zgubił sens na etapie pisania scenariusza.

"Zgonu przed weselem" (Polska 2024) to film, który teoretycznie mógłby być ironiczną przypowieścią o naszym społeczeństwie – o tym, co w nas wciąż ksenofobiczne, uprzedzone i zabetonowane w stereotypach. Mógłby, gdyby nie był... właśnie taki jak ci, z których niby się śmieje.

sobota, 19 lipca 2025

Skarb narodów - nieudolne naśladownictwo kina nowej przygody

Lubię kino nowej przygody – to żadna tajemnica dla czytelników Horrorowiska. Pisałem o tym, recenzując choćby Poszukiwaczy zaginionej arki, gdzie przygoda, historia i mit łączą się w jedną emocjonującą całość. Dla takich filmów powstało określenie „kino nowej przygody”: pełne zagadek, podróży i archeologicznych sekretów, z bohaterem, który równie sprawnie posługuje się mapą co pięścią. Dlatego sięgnąłem po "Skarb narodów” (National Treasure, USA 2004, reż. Jon Turteltaub) – bo to jeden z najbardziej jawnych spadkobierców tamtego stylu. Przynajmniej na papierze.

piątek, 18 lipca 2025

Starship Troopers: film, który udawał głupiego, a był mądrzejszy od widza

W latach 90. kino science fiction miało jeszcze jaja. Robiono filmy odważne, widowiskowe, niebojące się przesady — ale też często z ukrytą ironią, która z wiekiem staje się coraz bardziej czytelna. Żołnierze kosmosu (Starship Troopers, USA, 1997), reż. Paul Verhoeven, to właśnie taki przypadek. Film, który kiedyś oglądałem z wypiekami na twarzy — jak przystało na miłośnika bohaterskich historii z VHS-ów — dziś działa na mnie inaczej. Bawi, ale też wzrusza sentymentem. I uświadamia, jak sprytnie można zakpić z wojennej propagandy, używając jej najskuteczniejszych narzędzi. 

środa, 16 lipca 2025

Grzesznicy – horror o rasizmie, który zostawia ślad głębszy niż kły

Są filmy, które tylko straszą, i są takie, które nie pozwalają przestać myśleć. Grzesznicy Ryana Cooglera należą zdecydowanie do tej drugiej kategorii. To nie tylko jeden z najlepszych horrorów 2025 roku, ale też produkcja, która zrywa ze schematami, gra na emocjach i buduje nowy kanon opowieści grozy – z krwi, bluesa i historii.

Akcja toczy się w 1932 roku w stanie Mississippi. Dwaj bracia bliźniacy, Stack i Smoke (obie role brawurowo gra Michael B. Jordan), wracają do rodzinnego miasteczka, by otworzyć klub nocny – miejsce spotkań, muzyki i tańca. Ale budynek, który kupują, nie jest "dobry", jest zabarwiony złymi emocjami. Obiekt sprzedaje im członek KKK. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. A zło – przyjmuje bardzo konkretną formę.

poniedziałek, 14 lipca 2025

Porządny człowiek: jak daleko możesz się posunąć w ekstremalnej sytuacji?

"Porządny człowiek” to psychologiczny thriller, który mocno zapada w pamięć. Opowieść o Pawele (Krzysztof Czeczot), kardiochirurgu o nienagannej reputacji, którego życie nagle się załamuje po dramatycznym wydarzeniu. Wzruszający, momentami brutalny i zaskakujący – choć miejscami zdaje się lekko przerysowany, trzyma w napięciu aż do finału. 

Serial zadaje ważne pytanie: co zrobi "porządny człowiek”, gdy zostanie postawiony pod ścianą? Kiedy idealne życie legnie w gruzach, bohaterowi trudno już być w pełni etycznym i odważnym. A widz, zamiast punktować jego błędy – często zaczyna się z nim identyfikować.

sobota, 12 lipca 2025

Kos - świetna opowieść o Kościuszce

Z filmami historycznymi mam tak, że jeśli mnie nie wciągną w pierwszym kwadransie, zaczynam się kręcić jak uczeń na akademii. "Kos” (Polska 2023) też miał ten początek — momenty, gdy czuć było teatralność, nieśpieszną narrację, trochę zbyt literackie dialogi. Ale wystarczyło dać mu chwilę. Bo potem dzieje się coś niezwykłego: historia wybucha, jakby ktoś otworzył prochownię, a kamera – dosłownie i w przenośni – schodzi z piedestału na ziemię. Zaczyna się film z krwi i kości.

Wybrany epizod z życia Tadeusza Kościuszki – przygotowania do insurekcji i dramatyczna walka o dusze polskich chłopów – to strzał w dziesiątkę. Bez biograficznych oczywistości, bez pomników.

piątek, 11 lipca 2025

Koniec "Kryminalnych". Dlaczego nie ma kontynuacji?!

Ósmy sezon „Kryminalnych” zaczynaliśmy z nadzieją, lecz skończyliśmy… z pytaniem. To ostatni odcinek nie tyle zamyka sagę, ile… zostawia ją w pół drogi. Sceny kończą się jakby przerwane – jakby bohaterowie zostali pozostawieni sami sobie, a widzowie głodni odpowiedzi.

Serial, który przez lata był synonimem niezłego kryminału, pełnego suspensu i realistycznych postaci, słabł z sezonu na sezon, a ósma część była jedną z najsłabszych. Coraz bardziej brakowało napięcia, a już finał… pozostawił nas w konsternacji. 

wtorek, 8 lipca 2025

Terrifier 3: granice są po to, żeby je zalać krwią?

Mikołajkowy wieczór. Migoczące lampki, dzieciaki w piżamkach, kolędy w tle – i Klaun Art, który rozwala komuś twarz tak, że słychać chrupnięcie aż na widowni. Tak, Damien Leone znowu to zrobił. A nawet: przebił samego siebie. Tylko pytanie brzmi: czy to wciąż horror, czy już tylko demonstracja bezwstydnego sadyzmu? Klaun Art powraca… i tym razem jest jeszcze bardziej świętokradczy

Terrifier 3 (USA, 2024) to film, który formalnie kontynuuje historię z części drugiej – ale robi to na zasadach snu, sennego koszmaru, gdzie logika idzie na urlop, a brutalność pracuje na pełen etat.

niedziela, 6 lipca 2025

Stan wojenny... z innej planety. O serialu "Projekt UFO”

Czy to ptak? Czy to samolot? Nie – to polski serial o UFO, który w końcu nie świeci plastikową atrapą z "Pamiętnika znalezionego w wannie”, tylko oferuje coś więcej. "Projekt UFO” (Polska 2025) od Netfliksa to rzecz, która – choć momentami się dłuży – naprawdę potrafi wciągnąć i zaskoczyć. Zwłaszcza tych, którzy jak ja pamiętają czasy magnetofonów szpulowych, kartek na cukier i dziwną ciszę w eterze, gdy zaczynał się stan wojenny.
 

poniedziałek, 30 czerwca 2025

Z "Kryminalnych” uchodzi powietrze

W 2004 roku „Kryminalni” wjechali na antenę z sygnałem jak z amerykańskiego proceduralu i energią, jakiej brakowało w wielu polskich serialach kryminalnych. Siódmy sezon (Polska 2007) pokazuje jednak, że nawet najlepsza maszyna – jeśli nie wymieni się w porę części – zaczyna się krztusić.

Mamy tu wszystko, za co „Kryminalnych” można było polubić: dynamiczne tempo, dobra realizacja jak na warunki TVN sprzed dwóch dekad, Warszawa nie tylko z pocztówek, ale i z zaułków, w których naprawdę może się coś wydarzyć.

piątek, 27 czerwca 2025

Najbardziej osobista apokalipsa. 28 lat później jako dramat rodzinny

Nie wiem, jak długo jeszcze kino gatunkowe będzie w stanie mówić do mnie tak bezpośrednio. Ale "28 lat później" (28 Years Later Wielka Brytania, USA 2025) mówi. Z krwią, z gniewem, z bólem. Wciąga jak apokaliptyczny sen, który kończy się zbyt późno.

Na tle dwóch poprzednich części – znakomitych 28 dni później i mocnego 28 tygodni później, który recenzowałem swego czasu na Horrorowisku – trzecia część to najbardziej osobista opowieść w całej trylogii.

poniedziałek, 16 czerwca 2025

„Wielkie żarcie”: Czy naprawdę musimy patrzeć, jak świat się obżera aż do śmierci?

Obejrzałem wczoraj Wielkie żarcie (La Grande Bouffe Włochy, Francja 1973) na festiwalu WTF w Kinotece. Po seansie wyszedłem z sali z uczuciem przytłoczenia. Ten film się nie ogląda. Ten film się znosi. Dźwiga. Przeżuwa. A potem zostaje z nami długo, jak gorycz w ustach po czymś zepsutym, co jednak samemu się wybrało z lodówki.

sobota, 14 czerwca 2025

"Trash Humpers”: manifest obrzydliwości i bezsensu

Wyszedłem z sali z poczuciem zmarnowanego czasu i wątpliwością: po co ktoś robi takie filmy? I kto – z własnej woli – chce to oglądać?

"Trash Humpers" (USA, Wielka Brytania 2009) w reżyserii Harmony'ego Korine’a to 78 minut czegoś, co przypomina porzuconą taśmę VHS znalezioną za śmietnikiem. Tyle że niestety ktoś postanowił ją jeszcze odtworzyć na dużym ekranie. W jednym z moich ulubionych kin - Kinotece. Zamiast fabuły – powtarzalne obrazy. Zamiast bohaterów – ludzie w maskach starych dziadów, tarzający się po śmieciach, kopulujący z kubłami, drzewami i mamroczący niezrozumiałe teksty. Trudno to nawet nazwać prowokacją, bo prowokacja – choćby najbardziej obrzydliwa – musi mieć jakiś cel. Tutaj jest tylko pustka. Chyba, że jej nie zrozumiałem...

czwartek, 12 czerwca 2025

Od Endgame do rozczarowania. Co poszło nie tak z Kapitanem Ameryką?

Oglądałem „Kapitan Ameryka: Nowy Wspaniały Świat” (Captain America: Brave New World USA 2025) i choć fabuła zgrywa się z dzisiejszym światem – oskarżenia, manipulacje, rządowe spiski – to całość sama w sobie pozostawia spory niedosyt. Film Juliusa Onaha jest sprawnym, ale powierzchownym blockbusterem, który więcej mówi o ograniczeniach MCU niż o samym nowym Kapitanie.

Anthony Mackie wciela się w Sama Wilsona z zaangażowaniem i w autentyczny sposób odziedzicza po Steve’ie Rogersie steroid obywatelstwa. Jego Kapitan to człowiek rozdarty – paradoksalnie mały i wielki w jednym – i w takich momentach da się z nim zidentyfikować.

środa, 11 czerwca 2025

Rytuał: Al Pacino jako egzorcysta. "Takich egzorcystów nam trzeba"

Już w piątek 13 czerwca premiera nowego horroru z Alem Pacino. Miałem okazję uczestniczyć w pokazie prasowym zorganizowanym przez Kino Świat i powiem Wam, że to kawał solidnego kina grozy. Rytuał (The Ritual USA 2025) opowiada nam historię opętania w latach 20. XX wieku w USA 45-letniej kobiety (Abigail Cowen) i odprawionym na niej egzorcyzmie. 

Nie jest to kolejny horror o opętaniu w stylu tańszych produkcji z uniwersum "Obecności". "Rytuał" to film poważny, refleksyjny i zaskakująco skromnie opowiedziany, jak na produkcję z 85-letnim już Alem Pacino w głównej roli. I dobrze, bo właśnie ta powściągliwość daje mu siłę.

czwartek, 5 czerwca 2025

Air Force One – klasyka kina akcji z lat 90.

W 1997 roku w amerykańskim kinie nie obowiązywały jeszcze ironia ani relatywizm. Prezydent Stanów Zjednoczonych był wtedy ucieleśnieniem odwagi, honoru i siły, a nie starannie zarządzanym produktem marketingowym. W filmie Air Force One (USA, Niemcy 1997), wyreżyserowanym przez Wolfganga Petersena – autora znakomitego „Okrętu” – prezydent James Marshall, grany przez Harrisona Forda, nie tylko nie boi się terroryzmu, ale sam bierze z nim bezpośrednią walkę, dosłownie wręcz – pięściami. 

sobota, 31 maja 2025

"Kryminalni” sezon 6 – bez fajerwerków

Szósty sezon "Kryminalnych” (Polska 2007) nie zaskakuje – i całe szczęście. Ten serial od początku nie udaje, że jest czymś innym, akcja toczy się w polskich realiach: osadzonych mocno w warszawskiej codzienności, gdzie glina ma twardą szczękę, a zbrodnia rzadko jest efektowna, za to prawie zawsze banalna w genezie.

czwartek, 29 maja 2025

Samolot, Foster i teoria spiskowa. Latający Hitchcock XXI wieku

Nie jest łatwo nakręcić klaustrofobiczny thriller rozgrywający się niemal w całości na pokładzie samolotu, a jednak Robert Schwentke udowadnia, że przy odpowiednio emocjonującym scenariuszu nawet pasażerski Airbus A474 może stać się sceną dramatu godną Hitchcocka.

„Plan lotu” (Flightplan USA 2005) opowiada historię Kyle Pratt (Jodie Foster – jak zwykle przekonująca, z odrobiną nerwowego błysku w oku znanego z „Milczenia owiec”), inżynierki lotniczej, która po śmierci męża wraca z córką z Berlina do Nowego Jorku. Podczas lotu dziewczynka znika – a załoga, pasażerowie i nawet dokumenty zdają się sugerować, że nigdy jej tam nie było.

czwartek, 22 maja 2025

"Karmazynowy przypływ” – nuklearna szachownica z muzyką Hans Zimmera

W czasach, gdy widmo wojny nuklearnej znów nie jest tylko wspomnieniem zimnowojennej gorączki, a rosyjska agresja na Ukrainę wprowadza świat na pole minowe geopolitycznych napięć, film Tony’ego Scotta z 1995 roku nabiera niepokojąco aktualnego znaczenia. "Karmazynowy przypływ” (Crimson Tide USA) nie tylko nie zestarzał się – dziś może uderzyć mocniej niż w dniu premiery.

Zarys fabuły jest niemal klasyczny dla kina lat 90.: amerykański okręt podwodny klasy Ohio – USS Alabama – otrzymuje sprzeczne sygnały w trakcie misji na Pacyfiku. Otrzymuje informacje, z których wynika, że może zostać zmuszony do odpalenia rakiet nuklearnych.

wtorek, 20 maja 2025

Kryminalni uderzają po raz piąty!

Piąty sezon „Kryminalnych”  (Polska 2006) – flagowego serialu TVN z początku lat dwutysięcznych – to moment, w którym policyjna praca zaczyna się zazębiać z osobistymi dramatami bohaterów. Bardziej wyraźny jest nacisk na psychologię postaci, co w tamtych czasach (i w telewizji ogólnodostępnej) nie było oczywistością.

poniedziałek, 19 maja 2025

Inside Man: słaby sequel bez Denzela Washingtona

"Inside Man: Most Wanted” (USA 2019) to sequel, który nie powinien powstać – przynajmniej nie w takiej formie. Pierwszy "Inside Man” z 2006 roku, reżyserowany przez Spike’a Lee, był rasowym thrillerem z brawurową rolą Denzela Washingtona i twistem godnym najlepszych kryminałów. Druga część? Zamiast rozwinąć ten potencjał, dostarcza coś na kształt telewizyjnego spin-offu, który raczej powinien lecieć późnym wieczorem na TV Puls, a nie debiutować jako film pełnometrażowy.

czwartek, 15 maja 2025

"Szklana pułapka” – czyli jak Bruce Willis został bohaterem, na jakiego nie zasługiwaliśmy, ale jakiego potrzebowaliśmy

Pamiętam dobrze ten moment – kaseta VHS z wypożyczalni, opakowanie już nieco sfatygowane, ale z tą ikoniczną okładką: połowa twarzy Bruce’a Willisa i płonący wieżowiec Nakatomi Plaza. Miałem wtedy ciarki. I choć od tamtej chwili minęło sporo czasu, "Szklana pułapka” (Die Hard, USA 1988) wciąż działa na mnie jak kubeł lodowatej adrenaliny – tylko że dziś z większym sentymentem i świadomością, jak bardzo ten film zmienił kino akcji.

Na pierwszy rzut oka to prosta historia: nowojorski gliniarz, John McClane, przyjeżdża do Los Angeles, by odwiedzić żonę.

wtorek, 13 maja 2025

Commando: testosteron, VHS i złote czasy kina akcji

Nie będę udawał obiektywizmu. "Commando” (USA 1985) to jeden z tych filmów, które ukształtowały mój gust, zanim w ogóle wiedziałem, co to jest kino gatunkowe. Pamiętam go z kaset VHS – wypożyczanych, przegrywanych, kupowanych. To był rytuał. I Arnold był jego kapłanem!

"Commando” to kino akcji w najczystszej postaci – nieskażone ironią, pozbawione autotematycznego mrugania okiem, które tak często psuje współczesne "powroty do lat 80.”. Reżyser Mark L. Lester nie bawi się w subtelności. Zamiast tego serwuje 90 minut czystego testosteronu: pościgi, wybuchy, strzelaniny i Arnolda w szczytowej formie.

piątek, 9 maja 2025

Troma znów szokuje: Toksyczny Mściciel 4 w Kinotece

Wczorajszy wieczór w warszawskiej Kinotece to była prawdziwa jazda bez trzymanki! Cykl "Najlepsze z Najgorszych” wrócił z przytupem, a ja miałem (nie)przyjemność zanurzyć się w toksycznym szaleństwie "Obywatela Toxie: Toksycznego Mściciela 4” (Citizen Toxie: The Toxic Avenger IV USA 2000). Seans otworzyła Monika ze Splat!FilmFest, która mimo choroby dała z siebie wszystko, wprowadzając nas w świat Tromy z pasją i humorem. Szacun, Monika, ale pamiętaj - zdrowie najważniejsze.

czwartek, 8 maja 2025

1917: Piękna opowieść o bohaterstwie w czasie wojny

Nieczęsto zdarza mi się oglądać filmy w samolocie i jeszcze rzadziej – zapomnieć, że jestem nad oceanem. A jednak 1917 ( USA, Wielka Brytania, Indie, Hiszpania, Kanada 2019) Sama Mendesa zrobił całkowicie mnie pochłonął. Oglądałem go w trakcie lotu do Nowego Jorku i przez dwie godziny nie istniało nic poza tym, co działo się na ekranie.

To nie jest klasyczny film wojenny. Nie chodzi w nim o wielkie bitwy ani o ideologię. Chodzi o bieg – dosłownie i metaforycznie. Dwóch młodych brytyjskich żołnierzy zostaje wysłanych z misją dostarczenia wiadomości, która może ocalić setki istnień. I to, co robi Mendes z tą prostą fabułą, to mistrzostwo świata.

piątek, 2 maja 2025

"Spytaj milicjanta". Punkowa opowieść z lat 80. Krzyśka Grabowskiego

"Spytaj milicjanta” Krzysztofa Grabowskiego, perkusisty Dezertera, to powieść, którą przeczytałem lecąc do Nowego Jorku. Jako fan punka i klimatów lat 80., miałem wobec niej spore oczekiwania, bo kto jak nie Krzysiek Grabowski, który sam grał w kapeli punkowej w latach 80., odda ducha tamtych czasów? Książka jest niezła, choć nie powala na kolana. 

Fabuła książki (Antena Krzyku Unc. 2025) kręci się wokół młodych ludzi w 1984 roku, którzy zakładają zespół punkowy Pokuta.

środa, 30 kwietnia 2025

Czwarty sezon Kryminalnych: Doskonały Tryptyk Śląski!

Kiedy w 2004 roku Kryminalni debiutowali w TVN, poczuliśmy powiew świeżości w polskim serialu kryminalnym. Zawada, Brodecki i Storosz, czyli tercet z warszawskiego Wydziału Kryminalnego, szybko zdobyli serca widzów. Czwarty sezon, emitowany w 2006 roku, to jednak moment, w którym serial musiał udowodnić, że nie osiada na laurach. I wiecie co? Jest jak z dobrym wegetariańskim kebabem – wciąż smakuje, ale czasem czujesz, że pikantnego sosu mogłoby być więcej. Czy Tryptyk Śląski i reszta odcinków czwartego sezonu to pierwsza liga polskiego kryminału, czy tylko odcinanie kuponów?  

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga